Prawica Rzeczypospolitej
Prawica Rzeczypospolitej na Facebook
Prawica Rzeczypospolitej na YouTube
ECPM

Wsparcie

Newsletter Prawicy
Jeżeli chcesz otrzymywać informacje o nowościach na stronie i działalności Prawicy.
» Zamawiam
Struktury lokalne
Do pobrania
Logo Prawicy Rzeczypospolitej.
Logo Prawicy Rzeczypospolitej
Szukaj
Aktualności
22-01-2016
Demokracja konstytucyjna - felieton Marka Jurka w tygodniku "Gość Niedzielny"

Trybunał Konstytucyjny trudno uznać – jak zachęcają nas do tego liderzy liberalnej opinii – za Krynicę Sprawiedliwości i Prawdy.

Jest jedną spośród władz publicznych Rzeczypospolitej i jako taki ma prawo do szacunku, ale podlega też krytyce. Nie tylko członkowie Trybunału Konstytucyjnego, ale też jego prezesi mieli wiele wypowiedzi, które nie budują ich autorytetu. Na przykład prof. Rzepliński uznał, że jeśli jakieś państwa w Europie wprowadziły „małżeństwa homoseksualne”, to „prawem człowieka” jest również zawieranie takich „ślubów” przez Polaków w warszawskich ambasadach tych państw. Prof. Łętowska w wywiadzie dla „Krytyki Politycznej” najdosłowniej kpiła sobie z prawnych przepisów chroniących prawo do życia nienarodzonych; w istocie myślą przewodnią jej wywiadu było, że liberalizm stoi ponad prawem. Prezes Stępień w tym samym duchu bronił praktycznego unieważnienia moralności publicznej jako kategorii prawnej, mimo że jest to wartość konstytucyjna, zapisana już w art. 31 Konstytucji RP, a więc na samym początku rozdziału „Wolności, prawa i obowiązki” (a do wartości tej nawiązują również art. 53 i art. 72).

W swej historii, również najnowszej, Trybunał podejmował jednak i inne decyzje. Niektóre wręcz pomnikowe, jak wyrok z 1997 roku, który uratował prawną ochronę życia poczętego w Polsce. Autorem tego orzeczenia był profesor Andrzej Zoll. Kto dokonał rzeczy większych w naszym życiu publicznym? Trybunał zrobił to wtedy, „przeszkadzając w rządzeniu SLD-owskiej większości sejmowej, która wygrała wybory”. I Bogu dzięki, bo większości nie wolno wszystkiego! Na istnieniu takich nieprzekraczalnych zasad polega demokracja konstytucyjna, respektująca naturalną sprawiedliwość, wierna zasadom cywilizacji chrześcijańskiej. Jeszcze w tym roku Trybunał Konstytucyjny obronił prawo lekarzy do nieuczestniczenia w żaden, nawet pośredni sposób w praktykach aborcyjnych. Trybunał stanął tym samym po stronie profesora Chazana, „przeszkadzając w rządzeniu prezydent Warszawy, która wygrała wybory”.

Ale dlaczego w Trybunale dominuje jednak perspektywa liberalna? Nie dlatego, że został tak ustawowo zaprogramowany. Ale dlatego, że prawica bardzo rzadko miała samodzielną większość parlamentarną. Kluczową rolę odegrały tu dwukrotnie wygrane przez Platformę Obywatelską wybory. Oczywiście PO nie potrafiła się powstrzymać od zachłanności i pogwałciła zasady demokracji pod koniec swej władzy, wprowadzając ustawę odbierającą Sejmowi, który Polacy mieli wybrać na jesieni, władzę wyboru dwóch następnych sędziów. Ta sytuacja wymagała naprawy, dlatego zdecydowanie najpierw poparłem nowelizację ustawy umożliwiającą ponowny wybór sędziów, a potem – wybór pięciu sędziów, skoro liberalna opozycja postanowiła zbojkotować te wybory i zaangażować w spór sam Trybunał. Wszystko to jednak w żaden sposób nie uzasadniało podważania samej roli sądu konstytucyjnego. Jeżeli bowiem w imię jednorazowo wygranych wyborów każdy rząd będzie na nowo ustanawiał kształt i reguły działania Trybunału Konstytucyjnego – jego funkcje po prostu zanikną. Demokrację konstytucyjną zastąpi „demokracja ludowa”. A to w sposób radykalny podważa szansę na zbudowanie długotrwałej konserwatywnej większości w Trybunale, broniącej cywilizacji życia, suwerenności przed naciskami Unii Europejskiej, praw rodziny, odpowiedzialności za kolaborację w czasach komunizmu. Tym bardziej że teraz wreszcie sytuacja się odwróciła. Prawica ma szeroką większość w parlamencie. Gdyby nie obecny kryzys – ta większość mogłaby spokojnie nadać konserwatywny profil Trybunałowi w ciągu trzech, czterech lat, zachowując w całości jego autorytet. W przyszłości – kiedy nadejdzie nieuchronna w demokracji zmiana, tym razem na gorsze – Trybunał ten mógłby „przeszkadzać” w burzeniu dorobku rządów prawicowych kolejnej „większości, która wygrała wybory”. Moglibyśmy, broniąc naszego dorobku, powtarzać oponentom: jednorazowe wybory to tytuł do okresowej władzy, wola narodu to więcej. Niestety, zamiast walki o zmiany trwałe – wybrano wygodę doraźnego rządzenia. Szkoda. I co gorsza, wydaje się, że szkoda nieodwracalna.

Opinia katolicka w Polsce jest zasadniczym czynnikiem wyborczego zwycięstwa prawicy. Bez niej nie byłoby obecnej większości. Mamy prawo i obowiązek oceniać politykę władzy. Musimy bowiem zawsze pamiętać, że prawną ochronę życia, konkordat, katechizację szkolną, wszystko, co stanowi o chrześcijańskim charakterze Rzeczypospolitej (a dodatkowo buduje trwałość postaw prawicowych), zbudowaliśmy najpierw dzięki upartej walce, ale w końcu w warunkach pokoju publicznego. Natomiast druga „wojna na górze” – zakończona obaleniem rządu premier Suchockiej głosami komunistów, wspieranych przez część prawicy, utworzeniem postpeerelowskiego rządu i prezydenturą Kwaśniewskiego – zakończyła się nie tylko zmianą władzy, ale także okresowym przywróceniem prawa aborcyjnego, co kosztowało dziesiątki tysięcy istnień ludzkich.

Opinia katolicka musi wspierać politykę nowej władzy, zmianę polityczną, na którą czekaliśmy. Ale powinna zachować solidarną, życzliwą samodzielność. Nasza solidarność powinna mieć charakter krytyczny. Kibicować można na stadionie; w życiu publicznym musimy być obywatelami. Inni mogą politykę traktować jako kwestię przeżycia zbiorowych emocji, dla nas – to kwestia osobistej odpowiedzialności.


Źródło: Gość Niedzielny GN 1/2016



Copyright © Prawica Rzeczypospolitej

[ wykonanie ]