Prawica Rzeczypospolitej
Prawica Rzeczypospolitej na Facebook
Prawica Rzeczypospolitej na YouTube
ECPM

Wsparcie

Newsletter Prawicy
Jeżeli chcesz otrzymywać informacje o nowościach na stronie i działalności Prawicy.
» Zamawiam
Struktury lokalne
Do pobrania
Logo Prawicy Rzeczypospolitej.
Logo Prawicy Rzeczypospolitej
Szukaj
Aktualności
18-05-2008
"Moralność i tolerancja w polityce" - artykuł Dariusza Kłeczka w "Tygodniku Niedziela"

W dyskusji publicznej coraz częściej pojawiają się zarzuty braku tolerancji i apele o tolerancję. Media robią wszystko, aby tolerancja stała się podstawową wartością w naszej kulturze. Wspiera je szkoła, środowiska opiniotwórcze, politycy, a nawet niektóre środowiska katolickie. Możemy wręcz mówić o „kulcie” tolerancji. Często z tolerancji próbuje się robić nową, jedynie słuszną religię. Fanatycy tolerancji uważają wręcz, że nie można tolerować pewnych poglądów i postaw właściwych dla chrześcijan, bo one godzą w... tolerancję.

Wiek XX i początek XXI za sprawą głosicieli „postępu” i permisywizmu moralnego zmierza do obalenia barier „mieszczańskiej moralności” i do legalizacji zła. Wszelka moralność ma być względna, a zdrowy rozsądek wyeliminowany. Wszystko w imię tolerancji.

W Europie panuje terror politycznej poprawności i karykatury tolerancji, która ma wymusić całkowitą akceptację działań i zachowań, których tradycyjna moralność nie uznaje – to słowa Rocco Buttiglionego, włoskiego ministra do spraw europejskich, po tym, jak jego nieukrywany katolicyzm stał się przyczyną odrzucenia jego kandydatury na stanowisko unijnego komisarza do spraw sprawiedliwości, wolności i bezpieczeństwa. Publiczne przyznawanie się do swoich poglądów, szczególnie katolickich, jest niedopuszczalne. Oczywiście, w imię tolerancji dla nieuznających wartości katolickich.

W wielu przypadkach doszło nawet do absurdalnej zmiany pierwotnych znaczeń dobrze znanych pojęć, jak chociażby „prawa człowieka”. Europejski Trybunał Praw Człowieka upomniał się o prawo matki do zabicia własnego dziecka i odmówił lekarzowi klauzuli sumienia! W imię tolerancji, która pozwala na taką interpretację praw człowieka. Tolerancja dla odmiennych światopoglądów powoduje w tym przypadku rezygnację z tolerancji dla życia niewinnego człowieka.

Czy tak rozumiana tolerancja jest jeszcze wartością, czy już zaledwie karykaturą wartości, niszczącą wartości fundamentalne, takie jak prawo do życia. Nigdy nie możemy w imię poszanowania i tolerancji odmiennych światopoglądów przyzwolić na zabicie niewinnego człowieka, to takie oczywiste, ale szafarze tolerancji robią wszystko, aby nam tego prawa odmówić. Coraz powszechniejsze staje się zwalczanie zasad moralnych właśnie w imię tolerancji, bo przecież nie możemy narzucać naszej moralności innym.

W polityce taka postawa również stroi się w szatę tolerancji. Jako przykład zacytuję słowa premiera Jarosława Kaczyńskiego wypowiedziane podczas prac nad nowelizacją Konstytucji, mającą umocnić prawną ochronę życia człowieka od poczęcia: „Czy praworządne, demokratyczne państwo może zmuszać zgwałconą kobietę do tego, żeby urodziła dziecko? Otóż w moim przekonaniu nie może, bo z samej istoty państwa niewyznaniowego, a nie jesteśmy zwolennikami państwa wyznaniowego, to wynika”.

W tym przypadku państwo miałoby zrezygnować z roztoczenia prawnej opieki nad najmniejszymi i najsłabszymi w imię rzekomo wyższej wartości, jaką miałaby być niewyznaniowość państwa i pluralizm światopoglądowy. Tak rozumiana tolerancja światopoglądowa nie jest wartością, lecz po prostu złem moralnym.

O moralności i tolerancji w polityce można mówić dużo, ale w skrócie to wygląda tak, że praktycznie we wszystkich partiach tolerowane są wszelkie poglądy, pod warunkiem, że są tożsame lub zbieżne z poglądami prezesa partii. Przywódcy prawie wszystkich partii dbają, niestety, jedynie o wizerunek partii i wyniki, jakie ona osiąga w sondażach i w wyborach. Zapominają przy tym o deklaracjach i programach przedwyborczych, a także o głoszonych zasadach. Zapominają, że w polityce najważniejsza jest uczciwość. Uczciwość w stosunku do głoszonych i wyznawanych przez siebie poglądów oraz prezentowanych programów. Gdy sobie o tym przypomną, wtedy polityka będzie uczciwa i moralna, a politycy odzyskają społeczny szacunek.

Nie zapominajmy, że moralność w polityce to również zachowania wyborców.

„Dziwne to, ale wyborca nigdy nie czuje się odpowiedzialny za zawód, jaki sprawia rząd przez niego wybrany” – Alberto Moravia.

Tolerowanie niemoralności polityków przez naród, który ich wybiera, jest złem. Taka tolerancja to zło popełniane przez wyborców.

Jeżeli przyznamy dosłownie wszystkim ludziom prawo do „wypowiadania własnych poglądów i do zgodnych z nimi zachowań”, to tym samym automatycznie będziemy zgadzać się na każde ewidentne, nawet największe zło. Jednak najzagorzalsi zwolennicy tolerancji zgadzają się z tym, że tolerancja ma pewne granice. Tolerancja bowiem kończy się tam, gdzie zaczyna naruszać wartości wyższe. Tylko uczciwość i moralność polityków może te granice wyznaczyć we właściwym miejscu.

Dzisiaj natomiast, za przyzwoleniem Rzeczypospolitej, wielu niewinnych ludzi traci życie w imię źle rozumianej tolerancji. Dzieje się tak dlatego, że w hierarchii wartości politycy zamienili miejscami prawo do życia i tolerancję.

Bez rzeczywistego, autentycznego odniesienia do Boga, Stwórcy wszelkiego porządku, nie zrozumieją swojego błędu.

Bez upominania się wyborców o moralność w polityce, wyrażanego przy urnie wyborczej, ale też stałym monitorowaniem zachowania polityków, moralność do polityki nie powróci, a wiele wyrządzonego zła politycy będą usprawiedliwiać źle pojętą tolerancją.

Pod hasłami tolerancji w życiu publicznym i w środkach masowego przekazu szerzy się nieraz wielka, może coraz większa nietolerancja. Odczuwają to boleśnie ludzie wierzący. Zauważa się tendencje do spychania ich na margines życia społecznego, ośmiesza się i wyszydza to, co dla nich stanowi nieraz największą świętość. Te formy powracającej dyskryminacji budzą niepokój i muszą dawać wiele do myślenia
Z homilii w czasie mszy św. odprawionej na wzgórzu „Kaplicówka” Skoczów, 22 maja 1995

W naszych społeczeństwach, w których zjawisko migracji stało się globalne, konieczne jest dążenie do właściwej równowagi między zachowaniem własnej tożsamości a uznaniem tożsamości innych. Należy bowiem akceptować istnienie w danym kraju uprawnionej wielości kultur, dbając, aby było to zgodne z ochroną ładu, od którego zależy pokój społeczny i wolność obywateli
Z Orędzia Jana Pawła II na Światowy Dzień Migranta i Uchodźcy, 2005

Źródło: Niedziela Ogólnopolska 20/2008



Copyright © Prawica Rzeczypospolitej

[ wykonanie ]