Prawica Rzeczypospolitej
Prawica Rzeczypospolitej na Facebook
Prawica Rzeczypospolitej na YouTube
ECPM

Wsparcie

Newsletter Prawicy
Jeżeli chcesz otrzymywać informacje o nowościach na stronie i działalności Prawicy.
» Zamawiam
Struktury lokalne
Do pobrania
Logo Prawicy Rzeczypospolitej.
Logo Prawicy Rzeczypospolitej
Szukaj
Aktualności
10-12-2009
"Zasady mają konsekwencje" - artykuł Marka Jurka w tygodniku "Gość Niedzielny"

Prawa Boga i prawa człowieka rosną razem albo razem zanikają.
Całe szczęście, że wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w sprawie krzyży wywołał tak szerokie oburzenie. Miejmy tylko nadzieję, że nie jest to ani słomiany, ani sztuczny ogień. Bo wyrok przeciw Włochom to może ostatni sygnał alarmowy, by uruchomić w Europie przeciwprąd dla zorganizowanej dechrystianizacji. A „uruchomić” to w istocie rzeczy znaczy z odwagą, determinacją, uporem pracować dla jego uruchomienia – bo przecież nie stanie się to od razu, od reakcji społecznych do realnych działań państw droga daleka.

Choć mamy również prawo do realistycznego optymizmu – bo w Europie ciągle żyją miliony ludzi wierzących w Boga, Dekalog i Ewangelię. O tym, że prawa człowieka mogą być wykorzystywane przeciw sprawiedliwości, dobru wspólnemu narodów, po prostu prawom ludzi, wielokrotnie mówili w ciągu ostatnich 200 lat papieże, począwszy od Quod aliquantum Piusa VI. W naszych czasach przed nadużyciami w imię ideologii praw człowieka ostrzegali Pius XII, pokazując na niepełność (mimo zalet) Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka, i Jan Paweł II – nazwany papieżem praw człowieka – który uparcie powtarzał dwie zasady: że prawa Boga i prawa człowieka rosną razem albo razem zanikają, oraz że prawa człowieka są nieoddzielne od praw narodu i rodziny.

Czym natomiast jest Europejski Trybunał Praw Człowieka? Instancją powołaną na mocy i dla obrony Europejskiej Konwencji Praw Człowieka i Podstawowych Swobód przez państwa, które w większości nie respektują nawet pierwszego z wymienionych w Konwencji tej praw – prawa do życia, o którym mówi art. 2 tego dokumentu. Zasiadający w Trybunale sędziowie to w ogromnej większości delegaci państw łamiących zasady Konwencji. Właśnie na to zwracaliśmy uwagę, kiedy Sejm przed 17 laty decydował o przyznaniu Europejskiemu Trybunałowi Praw Człowieka władzy nad Polską. Z nielicznym gronem polityków apelowałem wtedy o ostrożność przy przyznawaniu Trybunałowi Strasburskiemu jurysdykcji.

Można bowiem nawet dziś udawać, że prawa człowieka, o których mówi papież Benedykt XVI i premier Zapatero, są tym samym, ale nie świadczy to ani o poważnym stosunku do opinii publicznej, ani tym bardziej – do samych praw człowieka. Ale nawet udawać chyba nie można, że Polska – jako uczestnik – ma realny wpływ na kierunek orzecznictwa ETPC, że dzięki udziałowi w nim w jakimkolwiek stopniu stawiliśmy czoła kontrkulturze śmierci, degradacji rodziny i natury ludzkiej. Dziś po wyrokach w sprawie pani Tysiąc, również po serii wyroków antylustracyjnych – pora zadać naszej oficjalnej polityce proste pytanie: co dalej z udziałem Polski w Trybunale Strasburskim?

Ładnie zresztą brzmiące deklaracje, że „nikt nie będzie w Polsce przyjmował do wiadomości, że w szkołach nie wolno wieszać krzyży”, niczego nie załatwiają. Bo wprawdzie dziś prezydent Kaczyński twierdzi, że wyroków ETPC nie będzie przyjmował do wiadomości, ale wczoraj, po wyroku w sprawie pani Tysiąc, premier Kaczyński pierwszy powiedział po prostu, że jest wyrok, więc będziemy go wykonywać.

Władze państwa się zmieniają – jego zobowiązania trwają. Albo więc zgadzamy się z permanentnym wywracaniem sensu praw człowieka przez Trybunał Strasburski oraz uznajemy państwa aborcyjne i eutanazyjne za przestrzegające praw ludzkich, albo musimy postawić kropkę nad i, czy raczej krzyżyk nad Trybunałem Strasburskim. Polska powinna odrzucić jurysdykcję Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, przekazując nadzór nad przestrzeganiem zasad Europejskiej Konwencji Praw Człowieka naszemu polskiemu Sądowi Najwyższemu. I powinniśmy jednocześnie zadeklarować na forum Rady Europy (wbrew świadomości potocznej Trybunał Strasburski nie jest instytucją Unii Europejskiej), że Polska jest gotowa powołać wspólną sądową instancję chroniącą prawa człowieka z państwami szanującymi publiczne prawa Kościoła, prawa rodziny, prawo do życia i godność natury ludzkiej.

Nie zamierzam w tym miejscu kończyć oświadczeniem – tertium non datur! Wprawdzie wypowiedzenie jurysdykcji ETPC uważam za krok najwłaściwszy, ale jeśli prezydent Kaczyński lub premier Tusk widzą szansę jego reformy albo szybkich zmian w przepisach Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, niech je proponują. Najgoręcej życzę powodzenia i jestem gotów te działania wspierać. Zgodzić się nie można na jedno – na łudzenie opinii publicznej, na grę pozorów, na deklaracje intencji bez zobowiązań. Walka o prawdę w życiu publicznym to przede wszystkim walka z nabieraniem opinii publicznej przez władzę.

Dziś obowiązek dowodu dopuszczalności jurysdykcji Trybunału Strasburskiego spoczywa na tych, którzy uważają, że nadal ją można zachować. Na koniec drugie wspomnienie historyczne. Gdy przed 10 laty Holandia ostatecznie wprowadzała prawo o eutanazji, wspólnie z przyjaciółmi zwróciliśmy się do premiera Buzka, żeby wystąpił o wykluczenie Holandii z Rady Europy. Premier wyraził smutek z powodu decyzji Holandii, ale nie uznał jakichkolwiek reakcji na forum Rady Europy za rzecz właściwą. Dziś profesor Buzek jest przewodniczącym Parlamentu Europejskiego, a w tym czasie kolejne kraje Europy wprowadziły u siebie eutanazję. Może teraz smutek profesora zrobi na nich wrażenie.

Źródło:
Gość Niedzielny, artykuł z numeru 48/2009



Copyright © Prawica Rzeczypospolitej

[ wykonanie ]