W ostatnią sobotę na antenie TV Trwam miałem mozliwość obejrzenia wywiadu z Joachimem Brudzińskim. Kilka kwestii tam poruszanych trochę mnie zaskoczyło.
Po pierwsze wypowiedź posła na temat Joanny Kluzik Rostkowskiej. Jej fanem nie jestem, ale według mnie żałosne jest to, że poseł Brudziński o swojej byłej koleżance z partii nie jest w stanie powiedzieć o niej po prostu Joanna Kluzik-Rostkowska, tylko mówi per "pewna pani". Co ciekawe w pewien sposób pogrążył on swoją partię mówiąc, że wspomniana posłanka ministrem została przez przypadek. Wspomniał też, że w 2005 roku nikt przy zdrowych zmysłach nie stwierdziłby, że PiS wejdzie w koalicję z Samoobroną. Jak więc wyborca PiS może mieć pewność, że po wyborach jego partia będzie pewna tego co robi i co zamierza zrobić, skoro o tak ważnych kwestiach jak stanowisko ministra, czy partner koalicyjny decyduje przypadek?
Kolejna kwestia to odpowiedź na pytanie redaktora dotycząca ewentualnej koalicji z PJN. Odpowiedź Brudzińskiego była prosta. Stwierdził, że ta partia nie przekroczy pięcioprocentowego progu, więc o koalicji nie może być mowy. Tutaj jednak poseł Brudziński jest wiernym naśladowcą Jarosława Kaczyńskiego, który kilka dni temu zapytany o to jakie będzie PJN pod przywództwem Pawła Kowala, odpowiedział, że nie ma czasu zastanawiać się nad partiami mającymi poparcie rzędu 1%. Wcześniej prezes Kaczyński w podobnym tonie wypowiadał się o Prawicy Rzeczypospolitej. Nie twierdzę, że PJN dostanie się do Parlamentu, ale nie jest to jeszcze wykluczone. A gdyby Paweł Kowal pozytywnie zareagował na propozycję Marka Jurka to koalicja Prawicy Rzeczypospolitej i PJN miałaby naprawdę realne szanse na przekroczenie wymagalnego progu. No ale skoro PiS tak traktuje swoich naturalnych koalicjantów to z kim chciałby wejść w koalicję po ewentualnych wyborach? PO odpada, PSL raczej też ( w latach 2005-2007 była taka propozycja ale PSL odmówił). Pozostaje więc SLD. Ale czy tego życzyliby sobie wyborcy PiS-u? A może prezes Kaczyński wraz z Joachimem Brudzińskim łudzą się, że zdobędą sami bezwględną większość w obu izbach parlamentu?
Nie wiem co o tym myśli prezes Kaczyński, ale Joachim Brudziński, podobnie jak ja, w taki obrót sprawy raczej nie wierzy, gdyż na jego własnej stronie internetowej widnieje sondaż, w którym PiS traci do PO 7%. Po ostatnich wypowiedziach Jarosława Kaczyńskiego na temat sondaży ( gdzie mówił, że PiS ma własne sondaże, w których to ona wygrywa) taki sobotaż Joachima Brudzińskiego jest conajmniej dziwny. Poseł tłumaczył się z tego na antenie TV Trwam i mówił, że obsztorcuje za to swojego informatyka.
Tak więc reasumując, jeśli PiS wygra wybory to najbardziej realna jest koalicja PiS-u z SLD, gdzie "polski lewicowy polityk starszo-średniego pokolenia" zostanie Marszałkiem Sejmu. Apeluję więc do potencjalnych wyborców PiS-u by poważnie zastanowili się na kogo chcą oddać swój głos.
Źródło: Skomentuj na Salon24.pl