Zwracamy się do władz publicznych Rzeczypospolitej – do Prezydenta, Rządu i Parlamentu – o podjęcie działań w obronie pozycji i praw Polski, a także na rzecz autentycznej solidarności europejskiej, opartej na wspólnocie wartości i interesów, w tym szacunku dla życia chrześcijańskiego jako zasadniczego składnika dobra wspólnego narodów Europy.
Racje te nakazują zdecydowanie krytycznie ocenić treść Traktatu reformującego, będącego w istocie powtórzeniem treści Traktatu konstytucyjnego Unii Europejskiej. Przypominamy, że w ostatnich wyborach do Parlamentu Europejskiego Polacy poparli partie, które dokument ten oceniały zdecydowanie negatywnie (choć dziś często zapominają o tamtych ocenach).
Przyjęcie tego Traktatu oznacza m.in.:
wzmocnienie władzy i pozycji Unii wobec państw narodowych, bez żadnych faktów potwierdzających umocnienie wspólnoty wartości i interesów, które Unia ma realizować,
milczącą aprobatę dla wrogości antychrześcijańskiej, która uniemożliwiła umieszczenie w Traktacie jakichkolwiek odniesień do chrześcijaństwa,
uznanie godzących w ład moralny konceptów w rodzaju „orientacji seksualnej”; więcej, uznanie ich za podstawę roszczeń prawno-politycznych,
zobowiązanie do rezygnacji z waluty narodowej, podczas gdy przyjęcie przez Polskę euro ma być dopiero przedmiotem narodowej debaty,
degradację pozycji Polski w instytucjach Unii.
Wprawdzie władze Rzeczypospolitej nie czyniły do tej pory dostatecznych wysiłków, by na treść Traktatu wpłynąć, jednak tym bardziej należy teraz dokonać odpowiedzialnej oceny konsekwencji jego przyjęcia. Traktat należy odrzucić, o ile nie nastąpią zmiany w jego treści oraz konkretne działania potwierdzające postęp w dziedzinie solidarności europejskiej.
Zasadą polskiej polityki europejskiej powinno być: tyle wspólnych instytucji i kompetencji, ile wspólnych wartości i interesów.
Tymczasem jesteśmy świadkami metodycznego ignorowania opinii chrześcijańskiej w Europie, jednostronnych projektów – jak rurociąg bałtycki – izolujących poważną część państw Unii, nierówności w dopłatach rolniczych, utrudnień pracowniczych dla Polaków w dominujących krajach Unii, presji na ograniczenie współpracy polsko-amerykańskiej. Przywódcy Unii, zamiast zdystansować się od moralnego rewizjonizmu ruchu przesiedleńczego w Niemczech, udzielają mu politycznego wsparcia.
Te postawy i działania nie tworzą ani uzasadnienia, ani dobrego kontekstu dla wzmacniania władz unijnych kosztem niezależnych kompetencji Rzeczypospolitej.
(-) Marek Jurek (-) Marian Piłka