Horyzont, który chcielibyśmy osiągnąć w tych wyborach to milion głosów – z takim wynikiem (zbliżonym do obecnego PSL) partia nabiera zdolności udziału w rządzie, może zmieniać Polskę. Natomiast wynik wyraźnie poniżej pół miliona głosów uznałbym za porażkę, oznaczałby zahamowanie naszej polityki. Badania przed wyborami prezydenckimi pokazywały, że jako pierwszy lub drugi wybór głosowanie na mnie rozważało półtora miliona Polaków. Chcemy przekonać ich, że w polityce – również jako wyborcy – powinniśmy kierować się przekonaniami, że warto wierzyć w wartość naszego głosu, który powinien być znakiem polityki, której chcemy dla państwa.
- Panie Marszałku, Jak Pan ocenia sytuację polityczną i gospodarczą Polski w przededniu wyborów Parlamentarnych?
Mamy zły rząd i słabą opozycję. Rząd w polityce europejskiej dryfuje, ignorując w większości wypadków interesy Polski. Nasza gospodarka wymaga wyraźnego impulsu na rzecz przedsiębiorczości, bez szybszego rozwoju nie zatrzymamy ani emigracji młodzieży, ani spadku urodzeń. Powolny wzrost wystarczy rodzinom, którym się dobrze powodzi, ale to za mało dla przyszłości kraju. Jeżeli jednak w ogóle chcemy utrzymać rozwój – musimy obronić walutę narodową, pamiętając, że jak minie kryzys – znowu mogą pojawić się pomysły jej likwidacji i wprowadzenia euro. Opozycja ogranicza się do ataków na rząd – a tak naprawdę nie podejmuje kampanii na rzecz działań koniecznych dla państwa, nie stanowi „rezerwy Rzeczypospolitej”.
- Czy KW Prawica czyli połączone siły Prawicy RP i UPR, wsparte dodatkowo grupą mniejszych ugrupowań ludowych i stowarzyszeń prawicowych, może być remedium na ten stan rzeczy?
Jedynie nasz sukces może zmienić układ sił politycznych i umożliwić powstanie większości na prawo od centrum. Nasz wynik może nie tylko ograniczyć siłę PO i SLD w Sejmie, ale przede wszystkim może zbudować pomost między PiS z jednej, a PSL i centroprawicowymi posłami PO. Dziś między nimi jest przepaść – co gra na rzecz lewicy.
- Rozumiem, że oba ugrupowania, co podkreśla i Pan i Prezes UPR Bartosz Józwiak, skupiają się wokół programu. Programu, który łączy oba ugrupowania. Jakie wspólne punkty programowe ma PR i UPR?
Przede wszystkim nasze obie partie wierzą w indywidualną odpowiedzialność człowieka – za siebie, za rodzinę, za państwo. Chcemy zmniejszenia podatków dla przedsiębiorców i rodzin wychowujących dzieci. Aktywnej realizacji interesów Polski w Europie. Szacunku dla zasad cywilizacji życia. Silnego samorządu. Reformy politycznej, wprowadzającej wybory większościowe w jednomandatowych okręgach wyborczych.
- Czego Polakom najbardziej dzisiaj brakuje - co KW Prawica ma do zaoferowania wyborcom?
To sprawy, o których już mówiłem – ale przede wszystkim wiarygodność w polityce i poczucie solidarności narodowej, poważny stosunek do spraw, o które walczymy oraz zdolność rozmowy i współpracy z innymi Polakami. Owszem, jesteśmy gotowi walczyć o zasady, ale nie chcemy zwalczać i obrażać ludzi.
- O jakiego wyborcę chcecie walczyć? Czy KW Prawica będzie chciała odebrać elektorat PiS czy PO? A może liczy na niezdecydowanych?
Zwracamy się przede wszystkim do Polaków o przekonaniach chrześcijańskich, którzy chcą zasad cywilizacji chrześcijańskiej. Przedsiębiorców, którzy muszą mieć mniej fiskalnych i biurokratycznych przeszkód w działalności. Do rodzin wychowujące dzieci. Do młodzieży, która chce rozwoju. Do rolników, którzy potrzebują obrony ich interesów na forum europejskim. Do wszystkich, dla których Państwo Polskie jest wartością. Przede wszystkim do ludzi, którzy chcą silnej, sprawiedliwej, chrześcijańskiej Polski – a nie tylko walki z innymi Polakami.
- Na jaki wynik może liczyć KW Prawica?
Oczywiście o wyniku rozstrzygną wyborcy, to również ich odpowiedzialność. Horyzont, który chcielibyśmy osiągnąć w tych wyborach to milion głosów – z takim wynikiem (zbliżonym do obecnego PSL) partia nabiera zdolności udziału w rządzie, może zmieniać Polskę. Natomiast wynik wyraźnie poniżej pół miliona głosów uznałbym za porażkę, oznaczałby zahamowanie naszej polityki. Badania przed wyborami prezydenckimi pokazywały, że jako pierwszy lub drugi wybór głosowanie na mnie rozważało półtora miliona Polaków. Chcemy przekonać ich, że w polityce – również jako wyborcy – powinniśmy kierować się przekonaniami, że warto wierzyć w wartość naszego głosu, który powinien być znakiem polityki, której chcemy dla państwa.
- Czy w ogóle jest jeszcze szansa na rozbicie betonowego układu?
Układ PO-PiS się rozleci – lepiej prędzej niż później. Pytanie czy zawali się na Polskę i zostawi polityczne gruzowisko, na którym rządzić będzie radykalna lewicy – czy przygotujemy jego zmianę. Praca, którą prowadzimy to nie tylko kwestia naszych przekonań, to kwestia racji stanu.
- Jaki będzie wynik wyborów, kto wygra, czy i jaka będzie koalicja rządząca?
Jeśli odniesiemy sukces – zmienimy układ sił politycznych i będzie szansa na większość na prawo od centrum. Jeśli nie – bezpośredni lub pośredni wpływ na władzę zdobędzie radykalna lewica pana Napieralskiego. Przed tym chcemy obronić Polskę.
- Czy rozmowy z PJN są definitywnie zakończone?
PJN deklaruje osobny start, a my przygotowujemy wybory i prowadzimy wstępną fazę kampanii. Oczywiście, nasze zaproszenie dla polityków PJN do startu z list Prawicy, do udziału w naszym porozumieniu, jest nadal aktualne, jeśli zmienią zdanie – kampanię poprowadzimy razem.
- Czy powstały blok jest tworem stricte wyborczym, czy tez może stać się trwalszym elementem polskiej sceny politycznej? Jaką przyjmie formę? Czy przewiduje Pan połączenie Prawicy RP i UPR?
Nasze porozumienie ma charakter strategiczny. Takie jest stanowisko obu partii. Czy przybierze formę „unii dwóch” czy po prostu jednej partii – zobaczymy, ale jestem pewien, że będziemy po wyborach pracować razem.
- Ostatnio często Janusz Korwin-Mikke i jego współpracownicy wskazują, iż to z Pana lub Bartosza Józwiaka winy, zostały zerwane toczące się negocjacje pomiędzy KNP i Prawicą RP? Może nam Pan naświetlić kulisy tej sprawy? Były takie rozmowy? Jak daleko były posunięte?
Nie prowadziliśmy żadnych rozmów z prezesem Mikke. Marian Piłka, wiceprezes naszej partii przekazał mu – w odpowiedzi na „sondaż” z jego strony – nasze stanowisko, że akcje takie jak na przykład poparcie dla legalizacji (niektórych – jak rozumiem) narkotyków wyklucza naszą współpracę.
- Proszę mi powiedzieć Panie Marszałku, dlaczego zdecydował się Pan na współpracę z UPR, a nie np. z Nową Prawicą Janusza Korwin- Mikke?
Nie można pogodzić naszego zaangażowania na rzecz najbardziej podstawowych wartości społecznych, idei polityki wiarygodnej i odpowiedzialnej, ze skrajnymi poglądami i deklaracjami pana Janusza Korwin-Mikke. Państwo to nie rubryka felietonisty.
- I jak z perspektywy tych, już ponad 2 miesięcy wspólnych działań ocenia Pan UPR, jako koalicjanta?
Bardzo dobrze, te dwa miesiące umocniły mnie w przekonaniu, że współpraca Prawicy Rzeczypospolitej i Unii Polityki Realnej powinna mieć charakter strategiczny.
- A współpraca z Prezesem Bartoszem Józwiakiem? Odbyliście już szereg wspólnych konferencji i spotkań? Jest Pan zadowolony? Może Pan pokusić się o porównanie go z ciągle atakującym go na swoim blogu Januszem Korwin-Mikke?
Dr Józwiak to polityk, który wie czym jest patriotyzm i odpowiedzialność. Myślę, że właśnie dlatego walczy o przekonania, a do wszystkich ludzi odnosi się z przyjaźnią. Mam wrażenie, że na ataki reaguje bardzo cierpliwie, będzie się musiał do tego przyzwyczaić – taka jest cena przekonań w polityce. Wiem, że w jego życiu wiara pełni bardzo ważną rolę – więc będzie mu łatwiej.
- Czy w tej sytuacji Korwin-Mikke i jego Nowa Prawica mogą liczyć na udział w Państwa projekcie? Projekcie jednoczenia prawicy. Czy, są oni jeszcze w ogóle potrzebni, razem ze swoim specyficznym rozumieniem polityki i udziału w niej?
To trudna kwestia. Jestem pewien, że wokół pana Janusza Korwin-Mikke jest bardzo wielu wartościowych ludzi, którzy są ze swoim liderem ze względu na przywiązanie i lojalność. Bardzo to szanuję. Ale za poglądy prezesa Mikke nie możemy brać odpowiedzialności – może najlepiej jakby wystartował do Senatu? Wybory w dobrym, jednomandatowym okręgu dałyby pełnej pole jego indywidualistycznemu temperamentowi. A działacze, którzy dziś są przy nim mogliby się włączyć na listy Prawicy.
- Czyli liczy się polityka poważna i realizm, a nie komediowość i ekstrawagancja?
Powaga powinna się łączyć z poczuciem humoru – ale poważny stosunek do państwa, do ludzi, do obowiązków – to rzecz absolutnie konieczna. Oczywiście, we współczesnej polityce stale trzeba szukać sposobów na komunikatywne przekazywanie własnego stanowiska i kształtowanie opinii społecznej – dobrze jak forma jest oryginalna, ale przekaz musi być odpowiedzialny.
- I na koniec pytanie sportowe. W KW Prawicy znalazła się ciekawa grupa osób wyraźnie związanych z kibicowaniem drużynom piłkarski (Prezes Bartosz Józwiak jest silnie związany z Lechem Poznań, Pan Krzysztof Kawęcki z Legią Warszawa, Pan z Polonią Warszawa). To mocna mieszanka wybuchowa. Rodzi to też nadzieję na lepsze czasy dla kibiców piłkarskich.
Zawsze powtarzam, że bez Lechii Gdańsk i Stilonu Gorzów nie byłoby Ruchu Młodej Polski, pierwszej ideowej formacji prawicy mojego pokolenia. Futbol jest również dziś bardzo ważnym czynnikiem integracji społecznej. Każdy z nas-kibiców wie, że człowiek na swoim stadionie czuje się jak w domu, w rodzinie. Dlatego jesteśmy zdecydowanie przeciwni głupiej nagonce obecnego rządu na kibiców.
- A na jakie sukcesy może w tym sezonie piłkarskim liczyć Pana ulubiona Polonia Warszawa?
Co najmniej na udział w Lidze Europejskiej, a jak dobrze pójdzie – na mistrzostwo Polski. Przed sezonem obawiałem się, że nasza siła uderzeniowa jest zdemontowana (bez Mierzejewskiego, Sobiecha, Smolarka) – ale po meczu z Lechią widzę, że nowa drużyna ma ogromny potencjał i wszystko jest na najlepszej drodze.
- Bardzo serdecznie dziękuję za rozmowę Panie Marszałku i trzymam kciuki za sukces wyborczy KW Prawicy oraz budowę silnej partii na prawo od PiS. To duża nadzieja dla polskiej prawicy.
Źródło: Polacy-online.pl