Jarosław Kaczyński napisał książkę. Ma to być, jak napisał - „podróż przez polską historię najnowszą, ale także przez własne życie”. (Jarosław Kaczyński, Polska naszych marzeń, 2011). Lider PiS ujawnił w niej skrajny krytycyzm i brak zrozumienia dla myśli Narodowej Demokracji. Wcześniej znana była niechęć śp. Lecha Kaczyńskiego do tradycji ruchu narodowego i postaci Romana Dmowskiego. Gdy pełnił funkcję Prezydenta miasta stołecznego Warszawy oznajmił o tym w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”:
„Bardzo trudne jest dla mnie żądanie zgody na pomnik Dmowskiego. Doskonale znam jego wypowiedzi gloryfikujące faszystowskie Włochy. Wiem, że z Żydów uczynił głównych wrogów, przez co Polska straciła resztę zdolnych obywateli, a jej wizerunek na arenie międzynarodowej poważnie ucierpiał”. („Gazeta Wyborcza” z 26.02.2004r.) Zastrzegał również, że jego patriotyzm nie ma nic wspólnego z „plemiennym nacjonalizmem endeckim”. („Myśl Polska” z 26.10.2008r.)
Z kolei w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” (17.05.2008r.) po stwierdzeniu, że w Izraelu czuje się jak w domu wyartykułował swój negatywny stosunek do Narodowej Demokracji:
„Ja mam głęboką niechęć do endecji (…) postawienie na antysemityzm jako element konsolidacji narodowej było błędem”.
Teraz tezy te powiela także Jarosław Kaczyński. To jego dobre prawo ale ignorancja prezesa PiS w zakresie znajomości głównego nurtu polskiej tradycji politycznej, którą ujawnił w swojej książce jest zastanawiająca. Jego zdaniem, koncepcja nacjonalistyczna wyrażana przez Romana Dmowskiego, Jana Ludwika Popławskiego i Zygmunta Balickiego miała się dokonać” poprzez znalezienie wroga – Żydów. Rosja była za silna i zbyt odległa, a Żydzi byli blisko i byli niezbyt silni, dlatego na wroga się nie nadawali. Ale to obciążyło ten ruch antysemityzmem”.
Jarosław Kaczyński ogranicza myśl narodową w zasadzie do jednego zjawiska – rzekomego antysemityzmu. Nie sądzę, że wynika to z jego obsesji (anty) semickiej ale raczej z braku wiedzy na ten temat. Istnieje już jednak bardzo bogata literatura naukowa na ten temat, że wymieńmy takich autorów jak prof. Bogumił Grott, dr hab. Rafał Łętocha , dr Krzysztof Kaczmarski, dr Tomasz Sikorski, dr Adam Wątor i wielu, wielu innych . Sprowadzanie ideologii narodowej i piśmiennictwa Romana Dmowskiego jedynie do wątku tzw. antysemityzmu jest karykaturalnym opisem tego nurtu politycznego i kompromituje tych, którzy chcą tak postrzegać najnowszą historię Polski. Trudno nawet o polemikę z tak absurdalnym myśleniem.
Przypomnijmy jedynie, że mimo niewątpliwych wpływów pozytywistycznych, poglądy Balickiego, a tym bardziej Dmowskiego, nie zawierają akcentów rasistowskich, a naród dla nich jest wspólnotą cywilizacyjną, kulturową. Myśl narodowa przełomu wieków nie stanowiła zwartej konstrukcji ideologicznej. Jasny był jedynie cel: niepodległość i utworzenie państwa narodowego. W głównym piśmie programowym – „Przeglądzie Wszechpolskim” – wszechpolacy definiowali elementy swojej ideologii w postaci zbioru zasad. Stanowiły je „pojęcia konstytutywne, identyfikujące endeckość, m.in.: oświata ludu i świadomość narodowa, patriotyzm czy też nacjonalizm, pojęcie interesu narodowego”.
Trzeba jednak podkreślić, że w ideologii narodowo – demokratycznej pojęcia narodu i państwa nie pozostawały w opozycji. Już w Myślach nowoczesnego Polaka (1902) Dmowski pisał o idei narodowo – państwowej, o potrzebie silnej myśli państwowej, wyrastającej z tradycji Konstytucji 3 Maja.
Spośród wielu książek, opracowań i szeregu artykułów Dmowskiego właśnie „Myśli nowoczesnego Polaka”, są uważane przez badaczy za dzieło przełomowe i wyjątkowe w polskiej myśli politycznej. Znamienne stały się słowa ze wstępu do tej książki:
„Jestem Polakiem – to słowo w głębszym rozumieniu wiele znaczy. Jestem nim nie dlatego tylko, że mówię po polsku, że inni mówiący tym samym językiem są mi duchowo bliżsi i bardziej dla mnie zrozumiali, że pewne moje osobiste sprawy łączą mnie bliżej z nimi, niż z obcymi, ale także dlatego, że obok sfery życia osobistego, indywidualnego, znam zbiorowe życie narodu, którego jestem cząstką, że obok swoich sprawi interesów osobistych znam sprawy narodowe, interesy Polski, jako całości, interesy najwyższe, dla których należy poświęcić to, czego dla osobistych spraw poświęcać nie wolno. (…) Jestem Polakiem - więc mam obowiązki polskie: są one tym większe i tym silniej się do nich poczuwam, im wyższy przedstawiam typ człowieka.”
Jarosław Kaczyński pisze o „klęsce nacjonalizmu” w II Rzeczpospolitej – intelektualnej, politycznej i moralnej. Powraca znów do antysemityzmu. Jego zdaniem wyrazem ruchu narodowego lat 30. minionego stulecia miał być „mocny antysemityzm, ale też kompletna nieumiejętność rozwiązywania problemów mniejszości narodowych”. Poza tym Kaczyński formułuje zarzut „oderwania od jakichkolwiek realiów” i „popadanie w mistycyzm narodowy”.
Jak można mówić w ten sposób w sytuacji, gdy w II RP obóz narodowy sprawował rząd dusz w społeczeństwie. Wśród działaczy i osób wspierających ten ruch znalazło się grono wybitnych naukowców : humanistów – jak prof. Uniwersytetu Jagiellońskiego wybitny historyk Władysław Konopczyński i znawca literatury francuskiej Władysław Folkierski, najwybitniejszy dramaturg, Karol Hubert Rostworowski, prof. Ignacy Chrzanowski; ekonomistów – Władysław Grabski, rektor SGGW w Warszawie, Edward Taylor, prof. Uniwersytety Poznańskiego, Roman Rybarski, prof. Uniwersytetu Warszawskiego; prawnicy – Wacław Komarnicki, prof. Uniwersytetu Stefana Batorego, członek Polskiej Akademii Umiejętności, Bohdan Winiarski, prof. Uniwersytetu Poznańskiego, Bohdan Wasiutyński, prof. UP i UW. Z ruchem narodowym sympatyzowało wielu wybitnych hierarchów jak arcybiskup lwowski obrządku ormiańskiego Józef Teodorowicz, księża prałaci – Józef Prądzyński i Marceli Nowakowski. Akademicy, w swej znakomitej większości utożsamiali się z obozem narodowym i czynnie działali w jego szeregach. To właśnie to pokolenie stanowiło trzon konspiracji niepodległościowej w okresie okupacji niemieckiej i sowieckiej. Na bardzo wysokim poziomie stała prasa narodowa. Przypomnijmy tylko znakomity tygodnik literacki „Prosto z mostu” redagowany przez Stanisława Piaseckiego, w którym pisali najwybitniejsi przedstawiciele młodego pokolenia.
Jarosław Kaczyński wykazuje kompletny brak wiedzy na ten temat lub też kieruje się on ideową niechęcią do ruchu narodowego. Rozumienie nacjonalizmu w polskim ruchu narodowym było zbieżne z poglądem, który wyrażał z pozycji katolickiej etyki wychowawczej o. Jacek Woroniecki OP. Sformułował on opinię, że „nacjonalizm jest doktrynalnym uzasadnieniem cnót składających się na patriotyzm i jako taki nie może mu się przeciwstawiać. Patriotyzmowi przeciwstawia się szowinizm, w którym główną rolę odgrywa nie miłość swojego narodu, ale niechęć do obcych”.
W kręgu zainteresowań Dmowskiego i czołowych teoretyków obozu narodowego – a stanowili oni elitę II Rzeczpospolitej -znalazły się kwestie dotyczące zagadnień cywilizacyjnych, kulturowych, polityki zagranicznej, systemu politycznego i rozwiązań ekonomicznych. Przykładowo Dmowski pisał na ten temat w książce pt. „Przewrót” i w (niedokończonej) pracy o podstawach cywilizacji europejskiej, której fragmenty ukazały się w 1939 roku w „Polityce Narodowej”.
Jarosław Kaczyński bardzo jednostronnie podchodzi do tradycji polskiej prawicy. Bohaterem dla niego pozostaje oczywiście Józef Piłsudski. Ale zdaje się nie wiedzieć lub zapominać, że w schyłkowym okresie II Rzeczpospolitej miały miejsce próby stworzenia nowego modelu nacjonalizmu o charakterze narodowo-państwowym. Podjął je Związek Młodych Narodowców, sanacyjna grupa „Jutro Pracy” oraz inne kręgi narodowe i piłsudczykowskie.
Jarosław Kaczyński sytuuje się zatem w nurcie tradycji PPS-owskiej, podobnie jak współczesny symbol tego ruchu Jan Olszewski. Stereotypowe myślenie o największym obozie politycznym polskiej prawicy pozwala uznać, że ideowym jego mistrzem– podobnie jaki wielu reprezentantów obecnej klasy politycznej jest Jan Józef Lipski – wybitny działacz masonerii. Nie dziwią zatem cytowane opinie lidera PiS o polskim ruchu narodowym.
Dr Krzysztof Kawęcki
Źródło:Najwyższy Czas!