Jestem przeciwnikiem bojkotowania instytucji państwowych ze względu na podziały partyjne. Państwo jest wspólnym narodowym dobrem i dlatego jest instytucją nadrzędną wobec partii politycznych. To partie są dla państwa, a nie odwrotnie.
Tymczasem w Polsce obserwujemy niebezpieczny dla naszej przyszłości proces narastającej identyfikacji partyjnej, jako pierwotnej wobec państwa. Bardzo wyraźnie ten proces wystąpił za prezydentury Lecha Kaczyńskiego, gdy niektórzy jego przeciwnicy polityczni odmawiali przyjęcia odznaczeń państwowych, czy później je zwracali.
Prezydent, czy inne instytucje państwowe są przede wszystkim reprezentantami państwa, a podział partyjny w tym wypadku ma drugorzędne znaczenie. Taka sytuacja rodzi, trudne do zaleczenia emocjonalne stany powodujące, że podstawową identyfikacją polityczna Polaków staje się nie naród, a orientacja polityczna. To niebezpieczna tendencja powodująca zagrożenie dla samej wspólnoty narodowej w jej najbardziej elementarnym wymiarze.
Dlatego Prezydent Rzeczpospolitej jest powołany, aby stać na straży nie tylko niepodległości państwa, czy obrony konstytucji, ale także jest powołany do budowania wspólnoty narodowej, jej wewnętrznych więzi i narodowego etosu. To nie tylko uczestniczenie w rocznicowych uroczystościach i reprezentowanie państwa. To także budowanie politycznej, ponadpartyjnej jedności Polaków.
Jedną z takich instytucji budowania ponadpartyjnej jedności naszego narodu jest Rada Bezpieczeństwa Narodowego. To instytucja o fundamentalnym znaczeniu dla państwa. Jest ona bowiem forum na którym powinna być rozważana, wypracowywana i uzgadniana polityka państwa dotycząca najbardziej fundamentalnych interesów jego bezpieczeństwa. To właśnie w tej instytucji partyjne i partykularne interesy powinny być odłożone na bok, w imię tego co dla przyszłości narodu najważniejsze.
Piszę to w kontekście prezydenckiej nominacji powołującej przewodniczącego Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobry w skład Rady Bezpieczeństwa Narodowego. W świetle tego, co powyżej napisałem wydawałoby się, że ta nominacją przedstawiciela jednej z parlamentarnych partii jest oczywista i prezydent wypełnia tym samym swoją konstytucyjną i narodowa powinność. Otóż nie. Zbigniew Ziobro wchodzi do RBN w skład której wchodzi nominowany wcześniej przez Prezydenta, Janusz Palikot.
Janusz Palikot oficjalnie opowiada się za rezygnacją z suwerennych atrybutów państwa i roztopieniu polskiej państwowości w strukturach unijnych. Uważa, że instytucje unijne są ważniejsze od państwa polskiego, opowiada się także za likwidacja symboli państwowych, jakim jest m.in. flaga Rzeczpospolitej. To przykład antynarodowego i antypaństwowego nihilizmu.
Powołanie przedstawiciela tak nihilistycznej partii w skład RBN jest też działaniem nihilistycznym i w swej istocie antypaństwowym. Jest to bowiem pozorowanie tylko przez Prezydenta troski o narodowe bezpieczeństwo. Przez tą nominacje, tą ważną narodową instytucję, Prezydent sprowadził do fikcji.
W tej sytuacji przyjęcie przez Zbigniewa Ziobrę nominacji jest zaakceptowaniem, nie tylko obecności w tej instytucji Palikota, ale przede wszystkim jest zaakceptowaniem nihilizmu państwowego, wyrażającego się w faktycznym unicestwieniu konstytucyjnych powinności tej instytucji. Jest akceptacją rezygnacji Prezydenta Rzeczpospolitej z wypełniania jego konstytucyjnych obowiązków.
To więcej, niż błąd, to świadectwo braku elementarnego instynktu narodowego.
Marian Piłka
Źródło: Prawy.pl