Prawica Rzeczypospolitej żąda odwołania pełnomocniczki rządu ds. równego traktowania Agnieszki Kozłowskiej-Rajewicz (PO). Powód? Mówiła w Sejmie o "homofobii", a wcześniej objęła patronatem książkę "Lekcja równości" o dyskryminacji gejów i lesbijek w szkole.
Prawica Rzeczypospolitej z Markiem Jurkiem na czele "z oburzeniem" przyjęła przemówienie pani minister nt. obecności tematyki homoseksualizmu w szkole oraz objęcia patronatu książki "Lekcja równości" skierowanej do nauczycieli.
W czasie rzeczonej mowy minister ustosunkowała się do publikacji "Rzeczpospolitej" (16 maja) nt. "Lekcji równości". Książka ta - pisał dziennik - wylicza przejawy dyskryminacji gejów i lesbijek w szkole. Jakie? Np. bale studniówkowe, podczas których poloneza można zatańczyć jedynie z przedstawicielem płci przeciwnej.
Prawica Rzeczypospolitej żąda odwołania pełnomocniczki rządu ds. równego traktowania Agnieszki Kozłowskiej-Rajewicz (PO). Powód? Mówiła w Sejmie o "homofobii", a wcześniej objęła patronatem książkę "Lekcja równości" o dyskryminacji gejów i lesbijek w szkole.
Prawica Rzeczypospolitej z Markiem Jurkiem na czele "z oburzeniem" przyjęła przemówienie pani minister nt. obecności tematyki homoseksualizmu w szkole oraz objęcia patronatu książki "Lekcja równości" skierowanej do nauczycieli.
W czasie rzeczonej mowy minister ustosunkowała się do publikacji "Rzeczpospolitej" (16 maja) nt. "Lekcji równości". Książka ta - pisał dziennik - wylicza przejawy dyskryminacji gejów i lesbijek w szkole. Jakie? Np. bale studniówkowe, podczas których poloneza można zatańczyć jedynie z przedstawicielem płci przeciwnej.
Prawica: odwołać minister za "homofobię"
Kozłowską-Rajewicz krytykuje Prawica Rzeczpospolitej. "Pani minister w całości podpisała się pod postulatami politycznego ruchu homoseksualnego, twierdząc, że brak wątków homoseksualnych w nauczaniu szkolnym stanowiłby dyskryminację homoseksualistów" - oświadczyła ta partia.
Tymczasem wedle formacji Marka Jurka "moralna dezaprobata homoseksualizmu nie jest żadną dyskryminacją ani fobią, ale wyrazem norm etyki życia rodzinnego, z których wyrasta cała nasza cywilizacja". PR przypomniała też, że w 2006 r. Sejm podjął uchwałę dot. rezolucji Parlamentu Europejskiego ws. "nasilenia przemocy powodowanej rasizmem i homofobią w Europie".
- Sejm Rzeczypospolitej Polskiej wyraża oburzenie z powodu nieprawdziwych i krzywdzących Polaków oskarżeń o "wzrost nietolerancji powodowanej rasizmem, ksenofobią, antysemityzmem i homofobią w Polsce" - można przeczytać w przywołanej uchwale. I dalej: - Sejm, utożsamiając się z judeochrześcijańskim dziedzictwem moralnym Europy, nie może aprobować wprowadzania do dokumentów Unii Europejskiej pojęć w rodzaju "homofobia".
Konserwatywna PR przypomniała też uchwałę sprzed 10 lat o tym, że "polskie prawodawstwo w zakresie moralnego ładu życia społecznego, godności rodziny, małżeństwa i wychowania oraz ochrony życia nie podlega żadnym ograniczeniom w drodze regulacji międzynarodowych".
Ostatnie przemówienie Kozłowskiej-Rajewicz powinno być dla Donalda Tuska - wedle partii Marka Jurka - powodem do odwołania jej ze stanowiska.
Co mówiła minister?
A co tak właściwie powiedziała minister?
W drugim dniu ostatniego posiedzenia Sejmu z mównicy zauważyła m.in.: - Publikacja, która tak państwa zbulwersowała ("Lekcja równości" - red.), wygląda tak. To jest taka mała broszurka, która jest przygotowana i wydana przez KPH. (…) Książeczka jest wydana przy współpracy z Komisją Europejską, pod patronatem moim, a także ZNP, "Głosu Nauczycielskiego", "Głosu Pedagogicznego" i jeszcze innych czasopism.
Cytowała przy tym konstytucję RP i dokumenty unijne o niedyskryminacji. Tłumaczyła też, że perspektywa tej publikacji jest "inna niż ta, z którą się na co dzień zapoznajemy".
- Moim zdaniem, jeżeli jest się nauczycielem, warto jest znać także perspektywę tych osób, które często czują się gorzej. Czasami jest to z punktu widzenia nauczyciela wręcz niebezpieczne, ponieważ wśród młodych ludzi, którzy są nieheteroseksualni, pięciokrotnie częściej pojawiają się myśli samobójcze niż wśród reszty młodzieży. Moim zdaniem nauczyciel powinien pewne rzeczy wiedzieć, żeby odpowiednio się ustosunkować i odpowiednio reagować w sytuacjach, które mogą się w szkole pojawić - dodała.
Posłowie PiS odpowiadają
Poseł PiS Jan Dziedziczak replikował potem: - Sama pani minister powiedziała, że procent samobójstw wśród homoseksualistów jest znacznie wyższy. To jest ewidentny sygnał, że to szczęścia nie daje. Czy państwo zamierzają włączyć się także w publikacje, w program edukacyjny, który będzie pomagał młodym ludziom wyjść z homoseksualizmu, będzie pomagał młodym ludziom, jednak przy tej wahającej się orientacji, zadecydować, że będą heteroseksualistami?
Kozłowska-Rajewicz przekonywała jednak: - Geje, lesbijki, osoby biseksualne i transseksualne są częścią naszego społeczeństwa. Tak jak wszyscy obywatele, uczą się, pracują, płacą podatki i mają prawo do korzystania z praw obywatelskich i praw człowieka, tak jak każdy z nas. Po drugie, konstytucja zakazuje dyskryminacji z jakiejkolwiek przyczyny.
Dodawała też, że "kiedy w 1932 r. Polska jako jeden z pierwszych krajów europejskich zlikwidowała penalizację homoseksualizmu, nikomu krzywda się nie stała".
"A skąd strach przed księżmi?"
Z kolei Barbara Bartuś (PiS) zarzucała minister, że "objęła patronatem książkę, która promuje homoseksualizm" i "zaleca zapraszanie homoseksualistów na lekcje".
Minister odpowiadała, że w broszurze napisano, iż należy "unikać zapraszania osób, które nie są przygotowanymi trenerami, nauczycielami, które nie są przygotowane do spotkań z młodzieżą, czyli nie zapraszać stażystów ani nie zapraszać po prostu kogoś z tego tylko powodu, że jest nieheteroseksualny".
- A skąd strach przed księżmi? Dlaczego państwo tak atakują księży? - dopytywał Jan Dziedziczak.
Źródło: Onet.pl