Afera taśmowa odsłoniła to, co i tak powszechnie było wiadomo, że rządy PO, to rządy żuli w białych kołnierzykach. Seria afer z którymi mieliśmy do czynienia jasno pokazywała, że liderami tej partii są lumpy, dla których Polska jest "dzikim krajem', a ich żony kradły nawet w sklepach. To oni wyznaczali poziom rządzącej "elity". PO to partia, której ideologicznym uzasadnieniem był korupcyjny liberalizm. Do władzy dochodziła pod hasłami walki ze zwalczaniem korupcji.
Nic też dziwnego, że kolejne afery tylko realizowały w praktyce ideologię tego lumpenliberalizmu. Afery : hazardowa, stadionowa, autostradowa, wyciągowa, Amber Gold i wiele innych nie naruszały społecznego poparcia dla rządzącej partii. Dlaczego więc afera taśmowa jest wstrząsem dla opinii publicznej? Nie dlatego, że odsłoniła rzeczywistość, że rządzą nami ludzie niepoważni, drobni cwaniacy, prymitywni i odrażający, ale dlatego, że ci którzy ich popierali, to albo aferzyści, którzy nienawidzili poprzednich rządów za walkę z różnego rodzaju przekrętami, albo zwykli głupcy, którzy byli niezdolni do zrozumienia rzeczywistości, która tak silnie, kolejnymi aferami dobijała się do ich świadomości. To tego nie może im wybaczyć znaczna część opinii publicznej.
Dziennikarze popierający PO, okazali się nie tylko ludźmi bez charakteru, ale okazali się zwykłymi łachudrami popierający prymitywnych łajdaków. A ci którzy głosowali na "partie młodych i wykształconych" okazali się ludźmi intelektualnie niesamodzielnymi, sterowanymi przez media i niezdolnymi do samodzielnego myślenia. To właśnie uświadomienie sobie tej prawdy, której już niczym nie da się zasłonić, jest największym szokiem dla opinii publicznej i stanowi o istocie obecnego kryzysu taśmowego. Po prostu nikt nie lubi, przyznania się , nawet tylko przed samym sobą , że był durniem.
Marian Piłka
historyk, wiceprezes Prawicy Rzeczypospolitej