Wczoraj, Marek Jurek, prezes Prawicy Rzeczypospolitej, poseł do PE, był gościem "Faktów po faktach" w TVN24, gdzie dyskutował z Adrianem Zandbergiem z Partii Razem. - Przerwanie ciąży nie jest leczeniem. Jeżeli kobieta jest chora to należy ją ratować i leczyć. Jeżeli jest sytuacja kolizyjna, to bardzo często, w różnych sytuacjach, obojętnie, czy to jest wypadek drogowy, praca policjanta, obrona konieczna - w każdej takiej sytuacji zachodzą stany wyższej konieczności, w które nie interweniuje prawo - powiedział były Marszałek Sejmu, podkreślając jednocześnie, że w Polsce 80% aborcji to zabójstwa dzieci z zespołem Downa.
Marek Jurek odniósł się do listu Konferencji Episkopatu Polski, który jest dziś odczytywany w kościołach w całej Polsce. - To nie jest w żaden sposób nowe stanowisko, dlatego że kwestia ochrony życia wynika z godności każdego człowieka - powiedział. - Nie trzeba autorytetów społeczeństwa cywilnego, czy duchownego, czy jakiegokolwiek, są orzeczenia polskich sądów, które mówią, że nie można różnicować ludzi, więc chodzi tylko o to, żebyśmy zrobili to, o czym mówił prof. Zoll i Komisja Kodyfikacyjna jeszcze za poprzedniego rządu, tzn. uporządkowali prawo - podkreślił. - Tzw. zakaz to jest funkcja po prostu ochrony życia. Nie ma tak na prawdę dobra chronionego przez prawo, jeśli jednocześnie nie wprowadzamy przepisów, które mają zapobiegać naruszaniu tego dobra. To tak, jakbyśmy mówili, że szanujemy życie, a zezwalamy na zabójstwa w pewnych sytuacjach - stwierdził.
- Pan Marszałek oczywiście odwraca kota ogonem - atakował Zandberg. Stwierdził, że ustawa, którą proponuje Komitet Inicjatywy Ustawodawczaj "Stop Aborcji" jest "barbarzyńska". - To jest ustawa, zgodnie z którą kilkunastoletnia dziewczynka, która zostanie zgwałcona, usłyszy od ginekologa, że musi donosić tę ciążę i urodzić dziecko swojemu gwałcicielowi - powiedział.
Z tezami przedstawiciela Partii Razem zdecydowanie nie zgodził się Marek Jurek. - Jeżeli ktoś wywraca kota ogonem, to pan Adrian Zandberg. Dlatego, że o czym pan tak na prawdę mówi? Zgwałcona 14-latka? Czy pan na prawdę nie wie, że w 2008 roku sprawa dziecka Agaty była oparta na takim kłamstwie i dziewczynę, która chciała urodzić dziecko, doprowadzono do aborcji, pod presją rodziny, właśnie pod taką patriarchalną presją rodziny, bo dziadkowie nie chcieli mieć wnuka. I doprowadzono dziewczynę, która miała ze swoim chłopakiem dziecko, do aborcji - odpowiedział. - Jak pan mówi o barbarzyństwie i ma pan otwarte oczy to pan by widział to barbarzyństwo w szpitalu na Madalińskiego - stwierdził.
- Ja nie wierzę, żeby ustawa, która obowiązywała dotąd, działała. Uważam, że to jest narzędzie, które nie zapewniało zmniejszenia liczby aborcji, tylko pozwalało politykom zamknąć oczy i powiedzieć, że rozwiązali problem - powiedział natomiast Adrian Zandberg. Jego zdaniem najlepszą metodą na rozwiązanie problemu byłaby edukacja seksualna i upowszechnienie antykoncepcji.
- Czy pan wie, jak według badań socjologicznych wygląda przeciętny zwolennik aborcji? To nie jest biedna, zamężna kobieta. To jest dobrze zarabiający singiel w średnim wieku. To jest taki modelowy zwolennik aborcji - zauważył natomiast Marek Jurek. - Cywilizacja ludzka polega na tym, że w wypadku dziecka obowiązuje nas ochrona i piecza. Bo jakie wybory podejmuje dziecko czteroletnie? Jakie podejmuje jednoroczne? Musimy szanować jego godność i je chronić - podkreślił.
Biuro Prasowe Prawicy Rzeczypospolitej