Prawica Rzeczypospolitej
Prawica Rzeczypospolitej na Facebook
Prawica Rzeczypospolitej na YouTube
ECPM

Wsparcie

Newsletter Prawicy
Jeżeli chcesz otrzymywać informacje o nowościach na stronie i działalności Prawicy.
» Zamawiam
Struktury lokalne
Do pobrania
Logo Prawicy Rzeczypospolitej.
Logo Prawicy Rzeczypospolitej
Szukaj
Aktualności
07-04-2008
Marek Jurek: Traktat Lizboński obniżył pozycję Polski w Unii

Marek Jurek: Traktat Lizboński obniżył pozycję Polski w Unii

Rozmowa z Markiem Jurkiem, liderem Prawicy Rzeczypospolitej, byłym marszałkiem Sejmu.

- Traktat Lizboński to sukces Polski czy katastrofa?

- To przede wszystkim radykalne obniżenie naszej pozycji w Unii Europejskiej. W Traktacie Nicejskim mieliśmy pozycję zbliżoną do pięciu pozostałych wielkich państw Unii: od Niemiec po Hiszpanię. Obecnie siła naszego głosu w Radzie Europejskiej spadła o połowę w porównaniu do Niemiec i o 1/3 w stosunku do Francji i pozostałych wielkich państw. Zmarnowaliśmy te negocjacje, gdyż nie kierowaliśmy się w nich prostą zasadą: tyle wspólnych kompetencji i instytucji, ile wspólnych wartości i interesów.

- To znaczy, że zrezygnowaliśmy z walki o nasze dobre miejsce w Unii?

- Niestety zrezygnowaliśmy i z pozycji, i z aktywnego kształtowania polityki europejskiej. Gdy się słucha polityków Platformy Obywatelskiej, to można odnieść wrażenie, że horyzont naszych aspiracji w UE to to, by politycy dostali się do Dyrektoriatu Unii. Obawiam się jednak, że stanie się to na zasadach, o których mówił Jacques Chirac: by siedzieli w kącie stołu, cieszyli się, że są w tym gronie i korzystali z tego, że mogą spokojnie pomilczeć.

- Wydaje mi się, że w Polsce generalnie mało rozumiemy, na czym polega różnica między walką Polski o godne miejsce w Unii a walką z Unią.
- Część opinii przestaje to rozumieć, bo politycy wielkich partii wyparli się swoich poglądów. Donald Tusk zachowuje się tak, jakby to ojciec Tadeusz Rydzyk, a nie Rokita i Tusk, rzucił hasło "Nicea albo śmierć”. Politykom było na rękę powiedzieć, że to nie cała Polska, tylko Radio Maryja oczekiwało obrony Nicei, rzeczywistych zasad solidarności w Unii czy aktywnej promocji wartości chrześcijańskich.

- Traktat wynegocjował prezydent Lech Kaczyński. Pamiętam, że odtrąbiono to jako wielki sukces.
- Propaganda sukcesu to stała praktyka klasy politycznej. Cokolwiek by się w tym traktacie znalazło, ogłoszono by to jako sukces. To jest nieuczciwe. Przypomnijmy, że ten traktat całkowicie odszedł od postulatów negocjacyjnych, jakie deklarował Sejm jeszcze dziesięć miesięcy temu. Była tam mowa o systemie pierwiastkowym, a więc zachowaniu pozycji Polski zbliżonej do czterech wielkich państw Unii; o obronie pozycji Europy środkowej. Nasi przedstawiciele zrezygnowali i z Nicei, i z "pierwiastka”. Ale że akurat trwała kampania wyborcza - ogłoszono sukces.

- Przeciętny Kowalski nie miał bladego pojęcia, co to jest Traktat Lizboński, a szerszej publicznej debaty na ten temat nie było.
- W czasie kampanii prezydenckiej w 2005 r. Lech Kaczyński zarzucał Donaldowi Tuskowi, że mówi swoje, nie odpowiadając na żadne pytania. Dziś tak zachowuje się i PO, i PiS. Wielkie partie powtarzają komunały o pożytkach integracji europejskiej i odmawiają dyskusji o traktacie. Do tego doszły jeszcze media. Dla "Wprost” nawet posłowie PiS odrzucający traktat (jak większość posłów podkarpackich) to talibowie. Do takiego poziomu zepchnięto debatę w tej sprawie.

- Wydaje mi się, że dla Polski zawsze lepsza będzie nawet niezdarna debata niż groteskowa jedność.
- Prawica Rzeczypospolitej swój obowiązek publiczny w tej sprawie spełniła. Od końca lutego prowadziliśmy bardzo aktywną kampanię, oczekując od PiS-u nie indywidualnych sprzeciwów poszczególnych posłów wobec traktatu, lecz odrzucenia jego ratyfikacji. Główna partia opozycyjna dysponowała wystarczającą liczbą głosów, żeby ten traktat odrzucić. Nie ograniczaliśmy się w tej dyskusji do postulatu referendum (skądinąd bardzo słusznego), ale pokazywaliśmy, że traktat deformuje, a nie reformuje Unię Europejską. To zmusiło PiS do częściowego wycofania się z pierwotnej bezkrytycznej aprobaty dla ustaleń lizbońskich i miało istotny wpływ na 68 posłów, którzy w Sejmie traktatu nie poparli.

- Czy to, że klub PiS podzielił się podczas głosowania, coś oznacza?
- Nie za wiele. To niemal prywatne opinie posłów, które kierownictwo partii pozwoliło im w tym wypadku wyrazić, by przyciągali do PiS wyborców wierzących w bardziej aktywną politykę Polski w Europie. Bez żadnych konsekwencji politycznych.

- Czyli nie spodziewa się pan, że to będzie zaczyn jakiegoś rozłamu w PiS-ie?
- Nie, bo w PiS-ie nie było żadnej poważnej debaty na temat traktatu, ani prób nakłonienia Jarosława Kaczyńskiego do zmiany polityki, ani krytyki październikowej decyzji o przyjęciu traktatu, Posłowie dali wyraz swoim osobistym poglądom, bo było wolno. Gdyby była dyscyplina głosowania, większość z nich poparłaby traktat.

- Posłanka Elżbieta Łukacijewska (PO) powiedziała, że ci posłowie PiS, którzy głosowali przeciw traktatowi, wystraszyli się ojca Rydzyka.
- Tak jak Donald Tusk, gdy popierał hasło "Nicea albo śmierć”. To nie są poważne argumenty. W Radio Maryja zwolennicy traktatu (Jarosław Kaczyński, Przemysław Gosiewski, Paweł Kowal) mieli pełną swobodę wypowiedzi. A jeśli ktoś krytykuje, że mogli się tam wypowiadać też przedstawiciele Prawicy Rzeczypospolitej i innych środowisk przeciwnych traktatowi lizbońskiemu - to tak naprawdę krytykuje wolność debaty publicznej w Polsce.

- Argument ze środowiska PiS: gdyby Jarosław Kaczyński chciał kokietować ojca Rydzyka, zagłosowałby przeciw traktatowi.
- PiS chce być populistyczną partią wszystkich. Polityków PiS łączą nie poglądy, lecz walka o władzę, poparcie dla ambicji Jarosława Kaczyńskiego, wzajemne ataki z PO, napędzające popularność obu partii. Pani Sobecka nie przekona do swoich poglądów pani Kluzik-Rostkowskiej, i odwrotnie. One się zgadzają co do potrzeby wspierania polityki Jarosława Kaczyńskiego. W innych sprawach mają prywatne, znoszące się nawzajem i niezobowiązujące publicznie poglądy. Tą drogą można przeciwstawić się Platformie w sprawach władzy. Natomiast nie odpowie się na rzeczywiste wyzwania Polski.

Rozmawiał Jaromir Kwiatkowski

Źródło, Nowiny 24, 7 kwietnia 2008 r.



Copyright © Prawica Rzeczypospolitej

[ wykonanie ]