Opozycja realizuje strategię „ulica i zagranica” i otwarcie pokazuje, że w ogóle nie wierzy w republikańską koncepcją demokracji
– powiedział Marek Jurek w rozmowie z wPolityce.pl.
wPolityce.pl: Frans Timmermans wypowiedział dziś mocne słowa, że nie zamierza odpuścić Polsce tematu praworządności. Jak Pan się odniesie do tak dosadnego wyrazu przedstawiciela Komisji Europejskiej?
Marek Jurek, europoseł Prawicy Rzeczypospolitej: W działaniach Komisji Europejskiej nie chodzi o obronę jakichkolwiek zasad, ale o nękanie Polski i uczynienie z naszego kraju poligonu łamania opornych państw narodowych. Fikcyjność tych zarzutów widać gołym okiem. Pan Timmermans występuje jako obrońca porządku i Trybunału Konstytucyjnego w Polsce, a jednocześnie kompletnie lekceważy jego orzeczenia. Jeśli prawo do wcześniejszego odpoczynku emerytalnego kobiet jest przejawem „dyskryminacji” – to znaczy, że promocję „dyskryminacji” uprawiał polski Trybunał Konstytucyjny, który w 2010 roku orzekł, że wcześniejsze odchodzenie kobiet na emeryturę to forma realizacji ich konstytucyjnych praw, wynikających z ochrony rodziny i macierzyństwa. Jeśli Pan Timmermans ze spokojem słucha filipik skrajnej lewicy czyniących Polsce zarzut z ochrony życia, to co najmniej toleruje antykonstytucyjną presję na urzędy Państwa Polskiego, bo Trybunał orzekł w 1997 roku, że ochrona życia od poczęcia jest warunkiem demokratycznego i praworządnego charakteru państwa. Tamto orzeczenie nie jest dziełem jakiejś ideologicznej prawicy, ale takich wybitnych prawników jak bardzo krytyczny wobec obecnej władzy prof. Andrzej Zoll czy zasiadający w Europejskim Trybunale Sprawiedliwości prof. Marek Safjan.
Powiedziałem więc dziś wiceprzewodniczącemu Timmermansowi, że to, co uprawia Komisja Europejska, powiela czysto instrumentalną koncepcję prawa, jaką znamy z marksizmu. Marksizm (kierując się antynormatywistycznym „realizmem”) nie wierzył w sprawiedliwość, a prawo uważał na narzędzie władzy („klasy panującej”) do osiągania zamierzonego efektu społecznego. Od prawa ważniejsza była polityka i ideologia, którą decydowała które przepisy traktuje się poważnie, a które umownie. I taka jest polityka Fransa Timmermansa.
Polskiemu rządowi Timmermas zarzuca, że kieruje się czysto większościową (a nie oparta na prawie) koncepcją demokracji, tymczasem tak właśnie wygląda jego polityka, gdy unikając rozmowy o prawie traktatowym powołuje się na polityczne poparcie w Parlamencie Europejskim, co przecież nie może zmienić prawa ustanowionego w fundujących Unię Europejską umowach państw.
Więcej na portalu wPolityce.pl.