Podstawa programowa dla klasy VII szkoły podstawowej obejmuje czasy od kongresu wiedeńskiego do wybuchu II wojny światowej. Zarówno w obszarze historii powszechnej, jak i Polski XIX wieku podstawa programowa nadaje nadmierne znaczenie różnym epizodom rewolucyjnym kosztem innych, bardziej istotnych dla dziejów Europy wydarzeń i dla kształtowania świadomości narodowej Polaków. Wśród sześciu punktów odnoszących się do sytuacji ziem polskich pod zaborami początku XX wieku znalazło się miejsce dla „społecznych i narodowych aspektów rewolucji w latach 1905-1907”.
Afirmacja rewolucji jako zjawiska postępu społecznego – której przyczynami są „nędza i niesprawiedliwość” – jest stałym motywem narracji podręczników popularnych wydawnictw, zatwierdzonych przez MEN – „Historia 7” Gdańskiego Wydawnictwa Oświatowego, „Historia 7” Wydawnictw Szkolnych i Pedagogicznych i „Wczoraj i dziś” Nowej Ery. Nie znajdujemy tam przedstawienia celu, jakim jest destrukcja tradycyjnego ładu społecznego, walka z religią, zbrodnie i przemoc.
W książce „Wczoraj i dziś” w rozdziale „Czasy oświecenia” wymienia się Woltera i Rousseau jako myślicieli i twórców „wybitnych dzieł”, którzy „krytykowali religię ze względu na to, że opiera się wyłącznie na wierze, a nie na rozumie. […] Głosili, że wszystkim ludziom bez względu na pochodzenie powinno przysługiwać prawo do wolności oraz równość wobec prawa”. Pozostawienie takiego opisu bez ukazania antychrześcijańskiego charakteru tej filozofii jest niepełnym przedstawieniem tej epoki.
Uczeń VII klasy nie dowie się, że u podłoża rewolucji francuskiej było dążenie do zniszczenia cywilizacji chrześcijańskiej sformułowane w ideologii i filozofii oświecenia. Nie dowie się również o roli masonerii. Prezentowany jest pogląd, że rewolucja wybuchła z powodu buntu „stanu trzeciego”. Według tej tezy szlachta – „stan pierwszy” i duchowieństwo – „stan drugi” posiadali liczne przywileje, w tym podatkowe, i wielkie majątki ziemskie, podczas gdy „stan trzeci” pozbawiony był podstawowych praw i płacił bardzo wysokie podatki. Powtarzane są nieprawdziwe informacje, jakoby 14 lipca 1797 roku „lud paryski” zdobył i zburzył Bastylię, „symbol ucisku” – „twierdzę służącą jako więzienie”.
Wymienione zostały założenia Deklaracji praw człowieka i obywatela, która gwarantowała „każdemu człowiekowi prawo do wolności i własności oraz do oporu przeciwko złym rządom” bez wyjaśnienia rzeczywistych celów deklaracji. Podkreśla się, że deklaracja „zniosła przywileje szlachty i duchowieństwa”, ale pominięto fakt okrutnych prześladowań, którym zostali oni poddani. Brak informacji o tym, że rewolucja francuska to jedna z najbardziej zbrodniczych kart historii powszechnej, o „konstytucji cywilnej kleru”, o Golgocie duchowieństwa, o dekretach antyreligijnych, o „nowym człowieku” zaprojektowanym przez wyznawców oświeceniowej wersji wolności, równości i braterstwa. Zagwarantowanie prawa oporu przeciwko złym rządom pozostało tylko na papierze. Powstanie chłopów i szlachty w Wandei w obronie wiary i króla i okrutne zbrodnie jakobinów nadal mają być zapomniane.
W sposób jednostronny przedstawione zostały dwa antagonistyczne wobec siebie nurty ideowe początku XIX wieku: konserwatyzm i liberalizm. Zgodnie z tym opisem konserwatyzm to zjawisko, które broniło „starego ładu”, korzystnego dla szlachty i duchowieństwa, a krzywdzącego dla mieszczan i chłopów. Duchowieństwo i szlachta „zazdrośnie broniły swych przywilejów przed mieszczanami i chłopami” (GWO).
W sposób jednostronny przedstawiony został program konserwatystów. Na tle liberalizmu konserwatyzm jawi się jako nurt, którego istotą jest dążenie do ograniczenia wolności jednostki i społeczeństwa. Zgodnie z tym przekazem konserwatyści przeciwstawiali się ideom rewolucji francuskiej, gdyż „pragnęli zachować m.in. uprzywilejowaną pozycję duchowieństwa i szlachty, a także byli niechętni wszelkim zmianom w sferze obyczajowości” (WSiP). Konserwatyści to wrogowie wolności, gdyż mieli głosić, że dla utrzymania dotychczasowego porządku należy „rozwijać organy bezpieczeństwa, np. policję polityczną”, „sprzeciwiali się także demokratyzacji i rozszerzeniu praw wyborczych”. W przeciwieństwie do konserwatystów liberałowie „za najważniejsze wartości uznawali wolność i swobodny rozwój jednostki”, a „granice wolności miałaby wyznaczać jedynie moralność” (NE).
Obraz Komuny Paryskiej sprowadzony został do wprowadzenia przez nią powszechnej i bezpłatnej oświaty, ustalenia minimalnej pensji dla robotników. W opisie rewolucji bolszewickiej znajdują się kwestie „kolektywizacji rolnictwa”, „kult jednostki”, „terror”, brak natomiast odniesienia do prześladowania chrześcijaństwa i programowego, państwowego ateizmu.
We wszystkich podręcznikach wśród nowych ruchów politycznych 2. połowy XIX wieku najwięcej uwagi poświęcono marksizmowi, socjalizmowi i ruchowi emancypacji kobiet. Socjalizm został ukazany jako nurt społeczno-polityczny, który „żądał powszechnej równości i sprawiedliwości” oraz zniesienia prywatnej własności produkcji, którą chcieli „odebrać garstce najbogatszych i przekazać społeczeństwu, by zlikwidować nierówności między ludźmi”. Socjaldemokraci „pragnęli zbudować sprawiedliwe społeczeństwo metodami demokratycznymi” (GWO). Także marksiści dążyli do „ustanowienia socjalizmu, czyli ustroju bez wyzysku i własności prywatnej”(WSiP). Karol Marks, którego zdjęcia i krótkie biografie zamieszczają wszystkie te książki dla klasy VII, przedstawiony został jako wybitny myśliciel. Dowiadujemy się, że Karol Marks to „niemiecki filozof, ekonomista, amator (chyba powinno być animator) oraz teoretyk rewolucji”, studiował prawo i filozofię, pracował jako dziennikarz. Musiał opuścić kraj, osiadł w Londynie i „tam wraz z rodziną żył w biedzie, wspierany finansowo przez swojego przyjaciela i współtwórcę marksizmu – Fryderyka Engelsa” (GWO). Pod zdjęciem Marksa podpisanym: „Karol Marks z córką Jenny” znalazły się słowa: „Wraz z rodziną popierał dążenia niepodległościowe Polaków. Córka Marksa nosiła polski krzyż powstańczy z 1863 roku” (WSiP).
Niestety taki encyklopedyczny przekaz postaci Karola Marksa (i w tle Fryderyka Engelsa) bez przedstawienia elementarnych założeń marksizmu (materializm, eliminacja Boga, zniszczenie społecznego porządku chrześcijańskiego) stwarza fałszywy obraz marksizmu jako kierunku politycznego kierowanego szlachetnymi intencjami. Tymczasem wypowiedzi Marksa i Engelsa nie pozostawiają wątpliwości, że u podstaw tej ideologii była nienawiść.
Przychylne opinie Marksa o Polsce wynikały z tego, że cenił on Polskę jako „kosmopolitycznego żołnierza rewolucji”. Polska była narzędziem rewolucyjnym, „niezbędną przesłanką rewolucji europejskiej”. Odzyskanie przez Polskę niepodległości było w jego rozumieniu jednym z elementów rewolucji.
Poza marksizmem, komunizmem („zwolennicy rewolucji proletariackiej”) i socjalizmem wymienione zostały: anarchizm, nacjonalizm i „jego odłam szowinizm” oraz chrześcijańska demokracja. Dużo więcej miejsca zajmuje przedstawienie ruchu emancypacji kobiet. Wszystkie podręczniki opisują to zjawisko jako szczególnie istotne dla przemian społecznych. „Zwolenniczki równouprawnienia i wyzwolenia się spod zależności mężczyzn nazywano emancypantkami”. Sufrażystki walczyły o uzyskanie praw wyborczych „mimo oporu konserwatywnej części społeczeństwa” (NE).
Nie zapomniano oczywiście o manifestacji robotników 1 maja 1886 roku (NE i WSiP) zilustrowanej obrazkami, np. „Plakat Święta Pracy z 1909 r. przedstawia pochód manifestujących robotników prowadzonych przez kobietę symbolizującą wyzwolenie”. Od tego czasu 1 maja „obchodzi się jako Międzynarodowe Święto Pracy”.
W podstawie programowej dla klasy VII szkoły podstawowej znalazło się zalecenie, aby uczeń potrafił wymienić „nowe idee polityczne i zjawiska kulturowe, w tym początki kultury masowej i przemiany obyczajowe”. Nie ma jednak zapisu, że ukazanie tych zjawisk powinno zostać zdominowane przez rozwój ruchu robotniczego i proces emancypacji kobiet.
Druga połowa XIX wieku to czas powstania i rozwoju na ziemiach polskich nowoczesnych ruchów politycznych. W podstawie programowej zostały wymienione trzy najważniejsze: socjalistyczny, ludowy i narodowy. W podręcznikach dla klasy VII w opisie ruchu socjalistycznego przedstawione są dwie partie: Socjaldemokracja Królestwa Polskiego i Litwy (mimo zupełnie marginalnego znaczenia) i Polska Partia Socjalistyczna. SDKPiL walkę o niepodległość uważała za „nierealistyczną, niepotrzebną i niezgodną z ideologią marksistowską”, chociaż – jak po raz kolejny przypominają autorzy – „sam Karol Marks w kilku wypowiedziach przychylnie odniósł się do polskich powstań i dążeń narodowowyzwoleńczych” (WSiP).
Charakterystyka Narodowej Demokracji sprowadzona została do „egoizmu narodowego”, którym należy kierować się w polityce. Wbrew faktom, programowi Stronnictwa Demokratyczno-Narodowego i piśmiennictwu Romana Dmowskiego wyrażona została opinia, że odbudowana Polska miała stać się „Polską dla Polaków, to znaczy państwem jednonarodowym”, a „Ukraińcy, Litwini oraz członkowie innych narodów mieli zostać w odrodzonej Polsce spolonizowani” (GWO). „Narodowi demokraci rościli sobie pretensje do bycia przywódcami całego narodu polskiego, odmawiając innym środowiskom politycznym prawa do bycia patriotami” (WSiP). Szkoda, że nie dodano, że odnosiło się to do działaczy marksistowskich, którzy czynnie występowali przeciwko idei niepodległości Polski.
Narodowa Demokracja okresu II Rzeczypospolitej to wyłącznie antysemityzm, który „wynikał z nacjonalizmu jej członków, a nie z patriotyzmu”. „Młodzi endecy organizowali rozruchy antysemickie (zdarzały się ofiary śmiertelne) i wybijali okna w żydowskich sklepach” (GWO). Niewiele natomiast można dowiedzieć się o antypolskiej działalności komunistów jako agentury moskiewskiej.
W sposób skrajnie uproszczony ukazana została sytuacja mniejszości ukraińskiej w państwie polskim. Zdumienie budzi stwierdzenie, że „Ukraina została podzielona na część polską i radziecką”. W Polsce niepodległej Ukraińcy „pragnęli niepodległego państwa, a Polaków uważali za okupantów”. Polskie władze próbowały spolonizować Ukraińców”. Reakcją władz polskich na terrorystyczną działalność Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów była „przymusowa polonizacja Ukraińców i pacyfikacja wsi ukraińskich. Przykładem polonizacji była likwidacja szkół z językiem ukraińskim oraz brak zgody na powstanie ukraińskiego uniwersytetu we Lwowie” (GWO).
Identyczny przekaz pojawia się w pozostałych podręcznikach. Polscy politycy, związani przede wszystkim z endecją, starali się ograniczać prawa polityczne, gospodarcze, społeczne i narodowościowe Ukraińców i Białorusinów (WSiP).
Mimo różnych braków nowa podstawa programowa słusznie wśród celów wychowawczych i rozwojowych w szkole podstawowej wymienia kształtowanie więzi z krajem ojczystym, świadomości obywatelskiej, postawy szacunku i odpowiedzialności za własne państwo, utrwalanie poczucia godności i dumy narodowej.
To zadanie, któremu muszą sprostać polscy nauczyciele historii.
Dr Krzysztof Kawęcki
Źródło: Nasz Dziennik.