Szanowny Panie Przewodniczący,
na dwóch kolejnych posiedzeniach komisji LIBE (31 VIII 2017 oraz 6 XI 2017) pytałem Pana o podstawy prawne instrukcji, których Komisja Europejska chce udzielać rządom, w tym wypadku rządowi polskiemu. Kompetencje Komisji Europejskiej w zakresie przestrzegania przez państwa wartości określonych w art. 2 Traktatu o Unii sprowadzają się – w wypadku przekonania o naruszaniu tych wartości – do ewentualnego złożenia wniosku do Rady Europejskiej o stwierdzenie naruszania tych norm przez określone państwo. Komisja ma prawo złożyć taki wniosek, ale nie może utrzymywać, że taki stan zachodzi dopóki nie zostanie to formalnie stwierdzone przez Radę. Tym bardziej nie może udzielać państwom instrukcji, czy ogólnie biorąc – podejmować działań zastrzeżonych dla Rady.
Jedynie Rada Europejska – o ile formalnie podejmie wniosek Komisji – może „wysłuchiwać”, „kierować zalecenia” i „regularnie badać” czy powody podjętych przez nią działań pozostają aktualne. To nie są kompetencje ani Komisji, ani dwóch pozostałych podmiotów uprawnionych do wystąpienia do Rady z podobnym wnioskiem. To są jedynie kompetencje Rady, czyli państw działających poprzez swoje rządy na forum Rady Europejskiej. Tak decyduje Traktat.
Odpowiadając na moje pytanie o podstawy prawne Państwa działań stwierdził Pan, że skoro w artykule 7 jest wymieniona Komisja, to Komisja może podejmować takie działania. Artykuł 7 jednak mówi, Panie Przewodniczący, o różnych podmiotach władzy Unii Europejskiej i zgodnie z zasadami podziału władz definiuje i rozgranicza ich kompetencje. Antycypowanie działań Rady Europejskiej i przejmowanie jej uprawnień to nadużycie, uzurpacja władzy. Zasada, „co nie jest zakazane – jest dozwolone”, a więc domniemanie kompetencji, w wolnym społeczeństwie dotyczy obywateli. Do władz publicznych odnosi się zasada odwrotna, „co nie jest dozwolone (co nie jest delegowane przez prawo) – jest zakazane (tego władzy robić nie wolno).
Rozumiem Pana przejęcie własną wizją interesów Unii, ale Komisja jest tylko jednym, (choć bardzo istotnym) organem Unii i jako taka musi w swych działaniach ograniczać się do swych kompetencji. Ich granic nie może Pan traktować, jako (jak Pan powiedział) „luk w systemie”, bo żaden pożądany przez Pana „system” nie może zastępować traktatów i prawa. Pan nie może „poprawiać” traktatów tam, gdzie Pan uważa, że traktaty są w błędzie. Umiar traktatów nie jest ich słabością. Jest świadomie uzgodnioną formą godzenia uprawnień wspólnotowych z suwerennymi kompetencjami państw.
W odpowiedzi na moje pytania używał Pan za każdym razem jeszcze jednego argumentu, którego charakter ogromnie mnie zaskoczył. Na dowód legalności swoich działań przywołał Pan „poparcie zdecydowanej większości rządów i Parlamentu”. Nie rozumiem jak można przypominać poszczególnym rządom, że większość nie do wszystkiego ma prawo, i jednocześnie uznawać za podstawę prawną Pańskich działań poparcie nieokreślonej i nieformalnej „większości”. Tak radykalnie populistycznego argumentu naprawdę nie powinien Pan formułować.
Tym bardziej, że – zgodnie z Traktatem o Unii – to nawet nie zwykła większość, ale jedynie kwalifikowana większość 4/5 państw może stwierdzić, że w jakimś państwie zachodzi „wyraźne ryzyko” naruszania wartości unijnych. A jedynie większość 27/28 państw (wszystkich z pominięciem omawianego) może stwierdzić, że taki stan rzeczywiście ma miejsce. I nawet taka większość może wykonywać swe kompetencja jedynie w ramach Rady, jako Rada, a nie na przykład przez milczącą aprobatę dla pozatraktatowych działań innego organu Unii.
Jeżeli uważa Pan istniejące dziś zapisy traktatowe za niezadowalające - jako polityk ma Pan prawo dążyć do ich zmiany. Jednak nie na stanowisku, które Pan objął. Komisja ma „stać na straży traktatów”, a nie je podważać. A to Pana, Panie Przewodniczący, z racji Pan pozycji, obowiązuje nawet bardziej niż większość komisarzy.
Oczywiście chętnie zapoznam się z Pana stanowiskiem, tym bardziej, że Pańskie dotychczasowe wypowiedzi jedynie potwierdzają brak podstaw prawnych dla Pańskich działań.
Z wyrazami szacunku –
(-) Marek Jurek
Strasbourg, 13 XI 2017