Przyjęta rezolucja to ciąg dalszy nacisku na Polskę – ocenił europoseł Marek Jurek. Komisja wolności obywatelskich Parlamentu Europejskiego poparła wczoraj uruchomienie przez Komisję Europejską art.7 unijnego traktatu wobec Polski. Dokument trafi teraz na posiedzenie plenarne PE.
Za przyjęciem rezolucji w komisji głosowało 33 europosłów, 9 było przeciw – wśród nich był Marek Jurek. Polityk jeszcze przed głosowaniem bezskutecznie wnioskował o zaniechanie procesu.
– Wystąpienie z taką rezolucją w tej chwili jest po prostu wzmaganiem niechęci do Polski. To są ataki na Polskę, ale nie tylko, bo to jest w gruncie rzeczy presja na rządy działające w ramach Rady Europejskiej, czyli mechanizmu międzyrządowego Unii, żeby podejmowały działania przeciwko Polsce, ponieważ rządy europejskie wcale nie będą się do tego kwapić. One zachowują się dużo bardziej rozsądnie niż uzurpujące sobie imperialną władzę instytucje unijne. Bez próby dyskusji, wyjaśnień przeforsowano to prawdopodobnie po to, żeby w pierwszych dniach lutego Parlament Europejski mógł podjąć taką rezolucję na posiedzeniu plenarnym w Strasburgu – podkreślił Marek Jurek.
Po tym, jak Komisja Europejska uruchomiła wobec Polski art. 7 unijnego traktatu, Parlament Europejski wycofał się z własnej procedury, aby nie powielać prac.
Zarzuty obu instytucji unijnych dotyczą reformy wymiaru sprawiedliwości w Polsce. Przedstawiciele rządu chcą wyjaśniać jej szczegóły na poziomie eksperckim, co mogłoby odwlec decyzję unijnej Rady ws. Polski.
Z informacji dziennika „Rzeczpospolita” wynika, że może to być strategia udana. Według Agaty Gostyńskiej-Jakubowskiej, ekspertki think tanku CER, polski rząd wygra, ponieważ nie będzie większości 22 państw popierających uruchomienie art.7.
Źródło: Radio Maryja.