Działanie sejmowej Komisji Polityki Społecznej i Rodziny bardzo przypomina obstrukcyjną taktykę przeciwko zmianie konstytucji 11 lat temu. (…) Tymczasem mamy do czynienia z prostą ustawą zmiany jednego punktu w art. 4 a ustawy o tzw. planowaniu rodziny, czyli dokładnie z taką samą ustawą, za jaką 5,5 roku temu posłowie PiS-u głosowali – powiedział w rozmowie z red. Łukaszem Brzezińskim z portalu Radia Maryja prezes Prawicy Rzeczypospolitej Marek Jurek.
Odrzucenie wniosku posła Jana Klawitera o włączenie projektu „Zatrzymaj aborcję” do porządku obrad Komisji Polityki Społecznej i Rodziny to niezwykle szkodliwe przewlekanie sprawy, która powinna być załatwiona dawno temu, gdyż – po pierwsze – chodzi o życie każdego dziecka, a po drugie – chwiejność Parlamentu dezorientuje społeczeństwo i opinię publiczną – wyjaśnił europoseł.
Obecna władza nie zorganizowała żadnej manifestacji w obronie życia – zwrócił uwagę Marek Jurek.
– Ugrupowania rządzące, które potrafią robić wielkie manifestacje walcząc o władzę, nie zrobiły żadnej manifestacji w obronie życia. Gdy posłanki Nowoczesnej nagrywały spot, dlaczego są przeciw ustawowej ochronie życia, posłanki większości – mimo apeli Chrześcijańskiego Kongresu Społecznego – nie nagrały żadnej odpowiedzi, w której powiedziałyby publicznie, że są za życiem. To wszystko wpływa na to, że tworzy się społeczne wrażenie (wbrew wielkiemu poparciu społecznemu dla ustawy „Zatrzymaj aborcję”), że aktywne społeczeństwo jest przeciw ochronie życia, mimo że aborcjoniści korzystają z politycznego i materialnego wsparcia z zagranicy, oraz ze zmasowanego poparcia liberalnych mediów – tłumaczył.
Obecna postawa Komisji Polityki Społecznej i Rodzin bardzo przypomina taktykę obstrukcji przeciwko zmianie konstytucji 11 lat temu – wskazał prezes Prawicy Rzeczypospolitej.
– Wtedy kierownictwo PiS też chciało przedłużać prace Komisji, mnożyć ekspertyzy, odkładać posiedzenia. Tymczasem mamy do czynienia z prostą ustawą zmiany jednego punktu w art. 4a ustawy o tzw. planowaniu rodziny, czyli dokładnie z taką samą ustawą, za jaką 5,5 roku temu posłowie PiS-u głosowali. Przecież wtedy pewnie wszystkie wątpliwości wyjaśnili. Chodzi więc tylko o to, żeby poparli to, co popierali, kiedy byli w opozycji, kiedy przekonywali społeczeństwo, że chcą umocnić prawo do życia – akcentował rozmówca Radia Maryja.
Każdy dzień zwłoki nad ustawą „Zatrzymaj aborcję” demontuje consensus narodowy, który przecież ciągle istnieje. Widoczny był on np. podczas sejmowych głosowań nad projektem aborcjonistycznym, gdy większość posłów zagłosowała wbrew partyjnym liderom – zwrócił uwagę polityk.
– Jarosław Kaczyński, Grzegorz Schetyna, Katarzyna Lubnauer zgodnie głosowali za procedowaniem nad projektem aborcjonistycznym, który nie tylko godził w prawo do życia, ale nawet groził karami więzienia krytykom organizacji aborcjonistycznych. Mimo, że ci liderzy partyjni chcieli skierować do prac parlamentarnych ten antykonstytucyjny projekt, większość Sejmu potrafiła się im sprzeciwić i go odrzuciła. To był piękny, choć chwilowy, przebłysk parlamentarnej odwagi – ocenił Marek Jurek.
Projekt „Zatrzymaj aborcję” poparło blisko milion Polek i Polaków – powiedział europoseł. Dlatego też budzi zdziwienie wypowiedź ministra Marka Suskiego, który twierdzi, że większość społeczeństwa nie chce zagwarantować prawa do urodzenia dzieciom niepełnosprawnym – dodał.
– Większość społeczeństwa opowiedziała się w Polsce za głębokimi politycznymi zmianami. Polacy najbardziej zaangażowani w obronę cywilizacji życia są częścią tej większości. Nie można na podstawie sondaży TVN-u wykluczać z większości Polaków, bez których tej większości po prostu nie ma. Są granice arogancji, których władza nie powinna przekraczać – zaznaczył rozmówca Radia Maryja.
Prezes Prawicy Rzeczypospolitej odniósł się również do wypowiedzi sekretarza stanu w Kancelarii Premiera Jacka Sasina, który we wtorkowym programie „Polski punkt widzenia” na antenie TV Trwam ocenił, że w kwestii ochrony życia „lepszą drogą byłoby zaczekanie na wyrok Trybunału Konstytucyjnego w tej sprawie”. [więcej]
– Prawo do życia nie może być zakładnikiem zachwianego autorytetu Trybunału Konstytucyjnego, którego los w tej chwili jest negocjowany z Unią Europejską. Najwyższa pora, aby prezydent i premier publicznie przypomnieli orzeczenie TK z 28 maja 1997 roku i żeby wezwali do szacunku dla jego założeń. A skarga do Trybunału Konstytucyjnego jest działaniem właściwym dla opozycji, bo większość, która obejmuje władzę po prostu powinna usunąć antykonstytucyjne przepisy. Na to nie trzeba żadnej zgody Trybunału. Czy w innych sprawach PiS o nią pytał? – podsumował Marek Jurek.
Źródło: Radio Maryja.