- Przewodniczący Tajani ustanowił nowy standard, uznając, że insynuowanie rządom europejskim, że „używają pieniędzy i wywiadu Kremla” mieści się w pełni w granicach „swobodnego i bezpośredniego prezentowania swoich przekonań”. Zobaczymy czy inni będą mieli do tego prawo — mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl europoseł Marek Jurek.
- Przywódcy liberałów i sam Verhofstadt cieszą się na forum parlamentu zupełnie nadzwyczajnymi przywilejami - podkreśla była marszałek Sejmu. - Przede wszystkim prawo do praktycznie nieograniczonego przedłużania wystąpień. Nie pamiętam, żeby przewodniczący kiedykolwiek domagał się, żeby Verhofstadt zakończył wypowiedź po daleko przekroczonym czasie. Inni posłowie muszą mieścić się w limatach czasowych, Verhofstadta one nie obowiązują. Po drugie – mają prawo do zabierania głosu poza porządkiem i strofowania innych posłów. Niewątpliwie ta grupa działa na wyjątkowych zasadach w parlamencie, korzystając z trudno wytłumaczalnych, nadzwyczajnych przywilejów, przekraczających nawet możliwości innych grup establishmentu - wyjaśnia.
Całość wywiadu można przeczytać na portalu wpolityce.pl.