Mimo ”strategicznego partnerstwa Polski i Litwy” polska społeczność na Wileńszczyźnie nie ma zapewnionych należnych im praw.
Premier Litwy Saulius Skvernelis został wybrany na Człowieka Roku XXVIII Forum Ekonomicznego w Krynicy. Nagroda przyznawana jest corocznie osobom, które swoją postawą i dokonaniami wywarły znaczący wpływ na sytuację w Europie Środkowo-Wschodniej. Nagrodę wręczył premier Mateusz Morawiecki. Trudno zrozumieć ten wybór w kontekście wciąż trwającej lituanizacji Polaków na Wileńszczyźnie.
Premier Litwy poza deklaracjami słownymi nie podjął żadnych działań, aby zmienić ten stan rzeczy. Jeszcze jako lider Litewskiego Związku Rolników i Zielonych, w listopadzie 2016 roku, zanim objął funkcję szefa rządu Republiki Litewskiej, obiecywał, że Polacy będą mogli swobodnie zawieszać na swoich domach tabliczki z dwujęzycznymi napisami. Jako premier zapewniał w maju 2017 roku w Tallinie Beatę Szydło, że polska mniejszość nie będzie dyskryminowana w kwestii możliwości zapisu swego nazwiska w dokumentach w formie oryginalnej. Tymczasem sprawa zapisu nazwisk polskich w litewskich dokumentach, która jest tematem dyskusji od ponad 20 lat, pozostaje wciąż bez zmian. Z punktu widzenia polskiej społeczności na Wileńszczyźnie najważniejszym problemem jest zwrot należnej im ziemi w ramach przeprowadzanej ustawy reprywatyzacyjnej i zaprzestanie dyskryminujących działań ze strony władz litewskich.
Uderzenie w szkoły
3 września dwanaście tysięcy uczniów rozpoczęło w tym roku szkolnym naukę w 71 szkołach z polskim językiem nauczania. Cieniem na polskich placówkach oświatowych kładą się trwające od początku niepodległej Republiki Litewskiej rozwiązania godzące w prawa mniejszości narodowych. W końcu lipca posłowie partii Związek Ojczyzny – Chrześcijańscy Demokraci złożyli w parlamencie poprawkę do ustawy o oświacie, która przewiduje zwiększenie liczby przedmiotów wykładanych w języku litewskim, tak aby 60 proc. programu w szkołach mniejszości narodowych było w tym języku. Zmiany – uderzające w polskie szkoły – miałyby obowiązywać od 2023 roku. Proponowana przez litewskich konserwatystów nowelizacja zwiększyłaby zakres dyskryminacji uczniów w szkołach z polskim językiem wykładowym.
W systemie edukacji Republiki Litewskiej obowiązuje przyjęte przez Sejm i rząd prawo, zgodnie z którym w szkołach mniejszości narodowych lekcje historii, geografii oraz wiedzy o świecie prowadzone są w języku litewskim. Władze litewskie zignorowały petycję z 2011 roku podpisaną przez 60 tysięcy Polaków, obywateli RL o odwołanie ustawy.
Sytuacja polskich szkół uległa pogorszeniu w związku z usunięciem języka polskiego z egzaminu maturalnego. Zdaniem Renaty Cytackiej, prezes Forum Rodziców Szkół Polskich Rejonu Solecznickiego, jest to ukryta formuła przymusowej lituanizacji. Pod hasłem integracji w rzeczywistości prowadzona jest asymilacja. Egzamin maturalny z języka litewskiego jest bardzo trudny nawet dla Litwinów, a jego zdanie jest warunkiem dostania się na uczelnię wyższą. W 2017 roku egzaminu z języka litewskiego nie zdało aż 20 proc. młodzieży szkół mniejszości narodowych i 10 proc. litewskich. Mimo że język polski został skreślony z listy egzaminów maturalnych, 99 proc. uczniów polskich szkół składa taki egzamin, chociaż nie jest to uwzględniane w systemie litewskiej oświaty.
Nieskuteczna polityka
W opinii publicystów polskiej prasy na Litwie celem reformy edukacji nie jest polepszenie nauki języka państwowego w szkołach mniejszości narodowych, ale stopniowa likwidacja języka ojczystego.
Jak się wydaje, kolejne spotkanie przedstawicieli polskiego i litewskiego rządu nie przyniosło żadnych konkretnych ustaleń. Niedawne powołanie „międzyresortowego zespołu roboczego”, który ma opracować i przedstawić analizę sytuacji szkolnictwa obu mniejszości (polskiej na Litwie i litewskiej w Polsce) w zakresie nauczania języka mniejszości, podręczników i podstaw programowych, ma stworzyć wrażenie, że problemy polskiej społeczności traktowane są z powagą. To nie pierwszy powołany zespół w relacjach polsko-litewskich, który ma „przedstawić analizę sytuacji szkół polskich na Litwie i litewskich w Polsce” i to w sytuacji, gdy status tych szkół jest nieporównywalny. We wrześniu 2011 roku premierzy Polski i Litwy Donald Tusk i Andrius Kubilius powołali polsko-litewską grupę ekspercką do spraw problemów oświatowych polskiej mniejszości na Litwie i litewskiej w Polsce, która to grupa miała przedstawić bliżej nieokreślone rekomendacje. Asymetria w zakresie sytuacji i liczebności mniejszości litewskiej na Wileńszczyźnie już na samym wstępie oznaczała, że przedsięwzięcie to miało charakter jedynie propagandowy. Kolejne spotkania „grupy eksperckiej” nie przyniosły żadnych rezultatów. Litewskie Ministerstwo Oświaty i Nauki kategorycznie odrzuciło postulaty polskiej społeczności odwołania ujednoliconej matury z języka polskiego oraz wycofania obowiązku dwujęzycznej edukacji w polskich szkołach.
1 września ministrowie Anna Zalewska i Andrzej Papierz wzięli udział w Domu Kultury Polskiej i w Gimnazjum im. J. Śniadeckiego w Solecznikach w uroczystości przekazania wyprawek uczniom polskich szkół na Litwie w ramach akcji „Bon Pierwszaków”. Wyprawki dla uczniów (tornistry z pełnym wyposażeniem w przybory szkolne) i pomoc finansowa (jednorazowe 500 złotych dla pierwszoklasistów i 500 złotych dla maturzystów) nie zastąpią politycznego wsparcia dla Polaków.
Na brak realnych działań ze strony kolejnych rządów zwróciła uwagę w czasie Forum Polonijnego w Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu w kwietniu tego roku Renata Cytacka: „Sytuacja niepewności Polaków na Litwie wiąże się z brakiem strategii i wizji przyszłości zarówno względem Polaków na Wschodzie, jak i Polonii na Zachodzie […] Wasze strategie kończą się klepnięciem nas po ramieniu”.
Ze zdziwieniem przyjęte zostały w kręgach największych polskich organizacji na Litwie słowa wiceministra spraw zagranicznych RP Andrzeja Papierza, który oświadczył dziennikarzom litewskim: „Środowiska polskie na Litwie są różne i pluralistyczne […] Nie będziemy tolerować, nie możemy tolerować i nie będziemy zachęcać do trwania w pozostałościach po dawnym Związku Sowieckim w postaci jakichś ukłonów do tradycji, historiografii sowieckiej”. Wiceminister nie powiedział jednak, jakie to osoby czy środowiska polskie tkwią rzekomo w sowieckiej tradycji.
Państwo polskie ma obowiązek wyegzekwować od Republiki Litewskiej realizację postanowień traktatu polsko-litewskiego z 1994 roku i przestrzeganie międzynarodowych regulacji prawnych dotyczących mniejszości polskiej w tym kraju. Rządy Polski i Litwy deklarują, że wzajemne stosunki między państwami są bardzo dobre. Nadal jednak „strategiczne partnerstwo Polski i Litwy” nie oznacza zapewnienia polskiej społeczności na Wileńszczyźnie należnych im praw obywatelskich, ekonomicznych i edukacyjnych.
Dr Krzysztof Kawęcki
Źródło: Nasz Dziennik.