Z Markiem Jurkiem (Prawica Rzeczypospolitej), kandydatem w wyborach uzupełniających do Senatu na Podkarpaciu, rozmawia Artur Kowalski
Ogłosił Pan deklarację solidarności ze stanowiskiem Rady Rodziny Episkopatu Polski w sprawie postulatów na rzecz cywilizacji życia i praw rodziny. W jaki sposób jako senator chciałby Pan wesprzeć ich realizację?
- Większość z tych pięciu postulatów to sprawy, na rzecz których działałem i których realizacją kierowałem. Jeśli chodzi o konstytucjonalizację prawa do życia, to 60-procentowa większość w Sejmie, którą w tej sprawie zbudowaliśmy, choć niesatysfakcjonująca z punktu widzenia celu zmiany Konstytucji, jest jednak precedensem w skali europejskiej. I drogowskazem na przyszłość. Pokazuje, że można walczyć o zdefiniowanie praw człowieka zgodnie z prawem naturalnym.
W sprawie działań takich jak praktyki in vitro Sejm Rzeczypospolitej, gdy kierowałem izbą, większością 84 proc. głosów wypowiedział się przeciw finansowaniu przez Unię Europejską i współfinansowaniu przez Polskę eksperymentów biomedycznych, w których poświęcane jest życie ludzkie. Polski Sejm powiedział wtedy wyraźnie, że jakiekolwiek instrumentalne traktowanie życia czy ciała ludzkiego jest drastycznym naruszeniem praw człowieka. Realizując solidarność podatkową wobec rodzin z inicjatywy środowiska Prawicy Rzeczypospolitej, przeprowadziliśmy wielką ulgę prorodzinną, która jest najgłębszym zmniejszeniem podatku PIT dla rodzin wychowujących dzieci i wyznacza kierunek, w którym należy dalej działać, przede wszystkim tworząc analogiczny mechanizm dla rodzin rolników. W sprawie potępienia przez Organizację Narodów Zjednoczonych zbrodni aborcji zwróciłem się do naczelnych władz Rzeczypospolitej już pod koniec lutego, co Prawica Rzeczypospolitej wsparła ogólnopolską akcją petycyjną.
Pozostaje jednak dużo do zrobienia...
- Cywilizacja życia wymaga stałego zaangażowania i dobrze, że nasi biskupi wskazali konkretne zadania państwa w tej dziedzinie. Politykę zmniejszania podatków dla rodzin trzeba prowadzić cały czas. Trzeba wydłużyć urlopy macierzyńskie, tak by mamie pozwalały na autentyczną opiekę nad nowo narodzonym dzieckiem. Potrzebne są urlopy pełnowymiarowe: 6-miesięczny po urodzeniu pierwszego dziecka, 9-miesięczny po urodzeniu drugiego i 12-miesięczny po urodzeniu trzeciego i następnych dzieci. Bardzo ważne jest tworzenie międzynarodowej opinii na rzecz cywilizacji życia. Dziś to przede wszystkim potępienie przez ONZ zabijania dzieci nienarodzonych. W tej sprawie potrzebne jest zarówno wystąpienie władz Rzeczypospolitej z poparciem dla stanowiska Stolicy Apostolskiej na forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ, jak również metodyczna akcja polskiej dyplomacji, partii politycznych i szukanie dla tej sprawy sojuszników, szczególnie w krajach Unii Europejskiej. W tych sprawach potrzebne są nie deklaracje, ale konkretne działania. Słuszności moralnej cywilizacji życia i praw rodziny nie trzeba dowodzić. Trzeba działać, aby ich zasady były rzeczywiście realizowane.
Aby przebić się z inicjatywą, trzeba przekonać do niej innych. Jeśli wyborcy zdecydują, że zostanie Pan senatorem, pozostanie Pan jednak bez zaplecza, wsparcia w postaci kolegów z klubu parlamentarnego. W jaki sposób zamierza Pan sobie poradzić?
- Na rzecz tych spraw działam od 30 lat. Najważniejsza jest determinacja w sytuacji, gdy główne partie kierują się populizmem wyborczym, który każe im akceptować konsumpcyjny styl życia. Dlatego potrzebny jest ośrodek autentycznego zaangażowania na rzecz cywilizacji życia. Po to, by dodać odwagi również politykom. Jeśli zostanę wybrany do Senatu - będę mówić głośno to, co posłowie o przekonaniach katolickich we wszystkich partiach myślą po cichu. By nie musieli już więcej wycofywać poparcia dla zakazu pornografii, milczeć, gdy rząd zgadza się na promocję homoseksualizmu w Unii Europejskiej albo ogranicza prorodzinne ulgi podatkowe. W sprawie traktatu lizbońskiego uruchomiłem z przyjaciółmi debatę publiczną, dzięki czemu staliśmy się głosem licznej grupy posłów, którzy swych poglądów przez długi czas nie wypowiadali, a nawet w głosowaniach sejmowych popierali negocjacje porzucające postulaty chrześcijańskie w Europie. Debata dodała im odwagi i w końcu niektórzy z nich zdecydowali się głosować przeciw.
Niektórzy posłowie myślą po cichu, inni trochę głośniej, jak grupa posłów Prawa i Sprawiedliwości, którzy przed miesiącem wyszli z inicjatywą poparcia moratorium na wykonywanie aborcji. Teraz jednak cały ich klub zastanawia się, jakie sformułować stanowisko, a końca tego zastanawiania się jakoś nie widać...
- Obie główne partie: PiS i PO, w swoim populizmie wyborczym kierują się sformułowaną przez Jarosława Kaczyńskiego "doktryną 30 procent" - że partia, która chce mieć 30 proc. poparcia, nie może i nawet nie powinna mieć jednego stanowiska "w sprawie aborcji". Takie założenie jest nie do przyjęcia, bo podważa znaczenie prawa do życia jako pierwszego z praw człowieka. W tych sprawach nie powinno być żadnej gry wyborczej. Doceniam postawę wszystkich polityków wielkich partii, którzy głosowali za postulatami cywilizacji życia. Ale wiem, że w swoich wypowiedziach są skrępowani i często nie mają odwagi stawiać wymagań kierownictwom swoich partii, by nie narażać się na ich niezadowolenie. Jeśli osiągnęliśmy 84-procentową większość w potępieniu eksperymentów medycznych niszczących życie w początkowej fazie - to głównie dlatego, że inicjatywę tę przedstawiłem w imieniu Prezydium Sejmu, omijając centrale partyjne. Z zespołem wicemarszałków i na forum Sejmu udało się osiągnąć imponującą większość. Gdybyśmy poszli drogą partyjną, sprawa zostałaby zapewne zgaszona. Gdyby do sprawy prac konstytucyjnych nie wtrąciły się centrale partyjne PO - PiS - wynik byłby z całą pewnością lepszy niż osiągnięte 60 proc. głosów.
Właśnie ze względu na tę rolę partyjnych bossów, podporządkowujących politykę i polityków swoim politycznym ambicjom, zwróciłem się do kandydatów PO - PiS w wyborach senackich, by przedstawili jasne deklaracje swoich partii w kwestii ogłoszonych przez Radę Rodziny postulatów cywilizacji życia. Ja popieram je w całości i będę nalegał na obie główne partie, by traktowały je poważnie i zobowiązująco. Bo tak właśnie należy je traktować.
Źródło: "Nasz Dziennik" z dnia 28 maja 2008 r.