- To jest uhonorowanie rodziców, którzy poświęcają swój czas dzieciom i w związku z tym mają cały szereg ograniczonych możliwości w życiu zawodowym - odniósł się do propozycji Prawicy Rzeczypospolitej, 1000+ na każde trzecie i kolejne dziecko, europoseł tej partii - Marek Jurek. - Od dawna zapowiadaliśmy, że potrzebne są nowe instrumenty dla rodzin wielodzietnych i ten pomysł to zadanie spełnia - podkreślił i przypominał podobny projekt PR z 2007 roku.
Marek Jurek w rozmowie z dziennikarką portalu Interia.pl zwrócił uwagę, że dotychczas w programie 500+ „rodziny wielodzietne odbierają jedynie 1/6 tej pomocy, a one są nadzieją Polski”. - Każda rodzina, która ma więcej dzieci daje nam nadzieję demograficzną, że będziemy istnieć jako naród. Poza tym kobieta, która wychowuje czwórkę, piątkę dzieci ciężko pracuje w domu i to jest szansa na zagwarantowanie Polsce tego, co Francuzi nazywają salaire maternel, czyli pensja macierzyńska - podkreślił. - To jest uhonorowanie rodziców, którzy poświęcają swój czas dzieciom i w związku z tym mają cały szereg ograniczonych możliwości w życiu zawodowym - stwierdził.
- Dzisiaj matka trójki dzieci dostaje 1000 zł, będzie dostawać 1500 zł; matka czwórki dzieci dostaje 1500 zł, będzie dostawać 2500 zł. 2500 zł to nie są żadne luksusy, a te kobiety ciężko pracują i przede wszystkim takie rodziny są potrzebne Polsce. Czas poświęcony dzieciom to jest inwestycja w wychowanie, w przyszłość narodu, w warunki również funkcjonowania naszych szkół. Także ten program ma same pożytki - powiedział były marszałek Sejmu. - Od dawna zapowiadaliśmy, że potrzebne są nowe instrumenty dla rodzin wielodzietnych i ten pomysł to zadanie spełnia - podkreślił.
Polityk wyraził nadzieję, że przedstawiony przez Prawicę Rzeczypospolitej projekt spotka się z odpowiednim poparciem. - Myśmy zgłaszali podobną poprawką 11 lat temu, wtedy kiedy przeprowadziliśmy tą największą ulgę w podatku PIT dla rodzin wychowujących dzieci, tą ulgę 1200 zł. Rząd wtedy proponował 600 zł, myśmy zaproponowali 1200 zł, to przeszło i okazało się nie tylko aktem solidarności wobec rodzin, ale bardzo korzystną dla gospodarki, dlatego że zwiększenie popytu wewnętrznego kiedy przyszedł kryzys, kiedy ograniczyły się możliwości eksportowe okazało się bardzo korzystne dla polskich firm - przypomniał. - Pora naprawdę zagwarantować ten status potrzebny wielodzietnym rodzinom. To się wszystko wydaje dużo, ale naprawdę zastanówmy się rozsądnie: matka czwórki dzieci, która dostawała 1500 zł, będzie dostawać 2500 zł i to naprawdę nie są żadne luksusy. Ojciec ciężko pracuje, żeby zagwarantować rodzinie przyszłość. Wszystkie badania pokazują, że ojcowie rodzin wielodzietnych są bardziej wydajnymi pracownikami, więc wszystkich zachęcam do tego, żeby spojrzeć na tę sprawę z punktu widzenia dobra narodu, sprawiedliwości należnej rodzinom wychowującym dzieci i pragmatyzmu - powiedział. - Poza tym pamiętajmy, że im więcej dzieci, tym większe podatki płacimy - podatki płacą nie tylko rodzice, ale też dzieci pośrednio, przez VAT. Im większe zakupy żywności, odzieży, podręczników dla rodzin wychowujących dzieci, tym większy podatek - dodał.