O władzy i polityce z byłym marszałkiem Sejmu RP Markiem Jurkiem rozmawia ks. Jacek Molka
KS. JACEK MOLKA: – Obiegowa opinia podpowiada, że sprawowanie władzy prawie zawsze deprawuje człowieka. Są na to liczne przykłady. Czy tak rzeczywiście jest?
MAREK JUREK: – Polityka to po prostu praktyczny wyraz patriotyzmu. Ale niosąc korzyści – rzeczywiście często wykoleja ludzi. Najtrudniej ludziom pogodzić się z tym, że dobra polityka często wymaga rezygnacji z pokus władzy. Niektórzy ludzie pytają wtedy: – To po co polityka, skoro nie ma korzyści – po co się nią zajmować? Ta pokusa – ucieczki w prywatność, zawistnej nieufności do zaangażowania publicznego – to zawsze druga strona zagrożeń władzy. Apolityczność też bywa bardzo często interesowna. A polityką trzeba się zajmować po prostu dlatego, że wobec Polski, wobec cywilizacji chrześcijańskiej mamy obowiązki. Mamy obowiązek zabiegać o dobro Polski i całego chrześcijaństwa. Ponosimy odpowiedzialność za ich stan. Jan Paweł II mówił wręcz o polityce jako o powołaniu i zachęcał cały Kościół, by budzić takie powołania wśród katolików. W wolnym państwie powinniśmy władzę sprawować i mieć na nią wpływ. Tylko że też nie za wszelką cenę. Jan Paweł II i Benedykt XVI wskazali nowe wyzwanie, które dla całej Europy i dla dobra wspólnego każdego narodu pojawiło się po upadku komunizmu – dyktatura relatywizmu, odrzucenie wpływu norm Dekalogu, zasad cywilizacji chrześcijańskiej z życia publicznego. Chrześcijanom proponuje się kariery, żądając od nich, by zapomnieli o wartościach społeczeństwa chrześcijańskiego. A bez nich nie można bronić ani praw rodziny, ani tożsamości narodowej, ani solidarności europejskiej.
Pełen tekst wywiadu znajduje się na stronie www.niedziela.pl