Szef Prawicy Rzeczypospolitej Marek Jurek uważa, że zawieszenie emisji programu telewizyjnego znanego podróżnika Wojciecha Cejrowskiego, jest reakcją władz TVP na to, że poparł on jego kandydaturę w wyborach do PE. - Widmo cenzury straszy dziś media publiczne - zaznaczył Jurek.
Szef Prawicy Rzeczypospolitej podkreślił na konferencji prasowej, że zawieszenie przez telewizję publiczną emisji programu "Boso przez świat" odbiera jednoznacznie jako próbę zastraszenia dziennikarzy i twórców telewizyjnych. Dodał, że będzie w tej sprawie interweniował.
O zawieszeniu emisji programu Cejrowskiego poinformował w środę wieczorem portal internetowy fronda.pl. Jego zdaniem jest to kara za udział Cejrowskiego w spocie wyborczym Marka Jurka.
- Oczekujemy jak najszybszej reakcji władz telewizji i potwierdzenia, że tego rodzaju szykany nie będą stosowane wobec twórców - podkreślił Jurek.
- To już nie jest sprawa poglądów konserwatywnych czy liberalnych, prawicy, lewicy, to jest sprawa wolności, ponieważ dzisiaj, przy takich praktykach, wolność jest zagrożona. Potem Polacy nie pytają: kto ma rację, ale: kto ma szansę u pana Wijasa czy pana Farfała - powiedział Jurek.
- Państwo powinniście wiedzieć, jakie stosunki panują, jakimi rzeczami zajmują się przedstawiciele mediów państwowych. Traktują te media jako ich własność - podkreślił. Jego zdaniem od początku tej kampanii dochodzi do "aktów cenzorskich".
Zaprotestował także "przeciwko pomijaniu Prawicy Rzeczypospolitej przez kilka instytutów demoskopijnych, w kwestionariuszach sondażowych", które nie wymieniają tej partii w swoich badaniach.
Do czasu nadania depeszy PAP nie uzyskał komentarza TVP.
Źródło:
Portal Onet