Zakaz antenowy w Polskim Radiu, który dotknął przewodniczącego Prawicy Rzeczypospolitej Marka Jurka próbowano zamienić w stałe wykluczenie - przekonuje partia w komunikacie. Zapowiada też, że skieruje oficjalny protest do Państwowej Komisji Wyborczej na zarząd Polskiego Radia o stronniczość na rzecz Libertasu. Podobny zarzut stawia publicznej telewizji.
Według relacji Prawicy, tydzień temu przedstawiciel biura Polskiego Radia w rozmowie telefonicznej przekazał informację, że decyzją zarządu Radia, Marek Jurek nie będzie zapraszany na antenę.
Polskie Radio: nie ma takiego zakazu
Tymczasem Polskie Radio zapewniło w komunikacie, że Jurek nie ma zakazu występowania na jego antenach, "czego dowodem są audycje z jego udziałem". Zaznaczono też, iż "rezygnacja z zaplanowanego na ubiegłą środę wywiadu z Markiem Jurkiem na antenie Programu 1 Polskiego Radia była jego osobistą decyzją".
Radio relacjonuje, że gdy 25 kwietnia pojawiła się informacja, iż Jurek będzie liderem warszawskiej listy kandydatów do PE, "było zmuszone odwołać udział Pana Marka Jurka w audycji". "Obecność w programie zaproponowano innemu przedstawicielowi Prawicy Rzeczypospolitej – takiemu, który nie będzie kandydował do Parlamentu Europejskiego" - podkreślono.
Prawica: Przeciwnie - jest zakaz dla Jurka
Zapewnienia rozgłośni nie zadowoliły jednak Prawicy, a nawet przeciwnie - zdaniem partii komunikat wręcz potwierdza funkcjonowanie zakazu antenowego dla Marka Jurka, który "próbowano zamienić w stałe wykluczenie". Partia dodaje też, że wszystkie kolejne występy w Polskim Radiu przedstawicieli Prawicy były "efektem stanowczej reakcji wobec działań łamiących równy dostęp do mediów publicznych".
Prawica zamierza też zwrócić się z prośbą do organów statutowych Polskiego Radia S.A. o wyjaśnienie, czy występy Wojciecha Wierzejskiego (4 maja br.), Artura Zawiszy (15 maja br.) oraz Romana Giertycha (22 maja br.) w "Sygnałach Dnia" nie były złamaniem rzekomej zasady równego prezentowania poglądów na antenach rozgłośni.
Partia chce też skierować oficjalny protest do PKW na zarząd Polskiego Radia o stronnicze zachowania w kampanii wyborczej na rzecz Libertasu. W ocenie partii, publiczne Radio zachowuje się jakby było własnością prywatną.
Chcą głowy Farfała
Prawica domaga się też zawieszenia na okres kampanii wyborczej prezesa telewizji publicznej Piotra Farfała. Jako powód również podaje "stronniczość przekazu TVP S.A. na rzecz kampanii wyborczej Libertasu.
Według Prawicy, przykładem braku bezstronności TVP jest zawieszenie emisji programu telewizyjnego znanego podróżnika Wojciecha Cejrowskiego, który poparł kandydaturę Jurka w wyborach do PE.
O zawieszeniu emisji programu Cejrowskiego poinformował w środę wieczorem portal internetowy fronda.pl. Jego zdaniem jest to kara za udział Cejrowskiego w spocie wyborczym Marka Jurka.
W odpowiedzi Telewizja Polska poinformowała, że decyzję o zawieszeniu na okres kampanii wyborczej cyklu „Wojciech Cejrowski – boso przez świat" podjęto z powodu zaangażowania się Cejrowskiego w kampanię wyborczą Prawica Rzeczypospolitej. W oświadczeniu zaznaczono, że decyzja ta została podjęta "w trosce o zapewnienie rzetelności i bezstronności przebiegu kampanii wyborczej".
Źródło:
TVN 24