Jan Paweł II i Benedykt XVI wiązali szczególne nadzieje dla Europy z wpływem na jej życie społeczne wyzwolonych spod jarzma komunizmu narodów środkowoeuropejskich. Obaj Papieże zawsze wyróżniali Polskę („miejsce szczególnego świadectwa”), ale mówili również o całym naszym regionie (jak Benedykt XVI do biskupów Słowacji, wymieniając również Polskę). Dla nas podzielenie się naszą wyjątkowością byłoby tylko korzyścią: największym bowiem sukcesem w służbie wartości uniwersalnych jest podejmowanie jej również przez innych. Pozostawała jedynie wątpliwość: czy rzeczywiście – jak twierdzi Jadwiga Staniszkis – Europa środkowa jako całość jest od zachodu kontynentu bliższa „realizmu tomistycznego”, cywilizacji chrześcijańskiej?
To, że jednak tak jest, potwierdzają na nowo niedawne decyzje, które podjął litewski Sejmas. Litewscy posłowie ogromną, ponad 90-procentową większością głosów uchwalili ustawę o ochronie młodzieży przed demoralizacją i przeciwdziałaniu propagandzie homoseksualnej.
Litwini wykazali się ogromnym społecznym realizmem. Zakazali prezentowania (przynajmniej młodzieży) homoseksualizmu jako postawy normalnej i zasługującej na moralną akceptację. Przewrót w moralnej wyobraźni społeczeństw jest bowiem tylko wstępem do wywrócenia systemu prawnego opartego na szacunku dla małżeństwa, rodziny, moralności chrześcijańskiej. Przeciwdziałając zmianom w kulturze, Litwini przeciwdziałają wywróceniu całego porządku społecznego.
Środowiska homoseksualne uznały nowe prawo za formę „homofobii”, co raz jeszcze pokazało, że koncept homofobii pod jednym względem zasługuje na swą nazwę: wyraża fobię politycznego homoseksualizmu wobec cywilizacji chrześcijańskiej. Ideologia „homofobii” to również taran uderzeniowy przeciw demokracji, gdy ta opowiada się za szacunkiem dla natury ludzkiej i ładem moralnym.
Co ciekawe, polityczne środowiska homoseksualne otrzymały oficjalne poparcie od Amnesty International. Nie przypominam jednak sobie żadnej kampanii, w której Amnesty International na Litwie broniłaby praw Polaków do normalnego używania swoich nazwisk. Jak widać – prawa seksualne niedługo zastąpią i swobody polityczne, i demokrację, i prawo do własnej kultury, i nawet prawo do godności osobistej.
Niestety, ustępujący prezydent Valdas Adamkus, nie bacząc na praktyczną jednomyślność Parlamentu, podjął argumenty ugrupowań homoseksualnych i zawetował ustawę w imię „pluralistycznego i otwartego społeczeństwa”. „Pluralizm i otwarte społeczeństwo” potrafią całkiem skutecznie ograniczać demokrację i wolność debaty publicznej.
Podczas gdy Litwa przeciwstawia się propagandzie homoseksualnej – w naszym kraju dostaje ona wzmocnienie z zagranicy. Oficjalnego i publicznego poparcia politycznym środowiskom homoseksualnym udzieliły (w związku z niedawną warszawską demonstracją) Ambasady Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych. W imię praw człowieka.
Obie sprawy – Litwa stojąca po stronie ładu moralnego i zagraniczne poparcie dla jego destrukcji w Polsce – pokazują, że nie można i nie trzeba unikać międzynarodowej debaty na temat praw człowieka. Co bowiem jest najskuteczniejszą odpowiedzią na działania angielskich i amerykańskich dyplomatów w Polsce? Podobne działania podejmowane przez polską dyplomację – na rzecz ładu moralnego.
Polskie Ambasady w Wielkiej Brytanii i w Stanach Zjednoczonych powinny udzielić publicznego wsparcia ruchom obrony życia, aktywnym w obu tych krajach. Międzynarodowej destrukcji cywilizacji chrześcijańskiej może się przeciwstawić tylko budowanie międzynarodowej opinii w jej obronie. Litwa pokazuje nam, że mamy partnerów i szansę. Nie wykorzystały tego władze Rzeczypospolitej, negocjując i zawierając Traktat Lizboński. Przeciwnie – w jego tekście (bez protestów Prezydenta i rządu) zapisano, że Unia, w której uczestniczymy, „dąży do zwalczania wszelkiej dyskryminacji ze względu na (m.in.) orientację seksualną”, prawa człowieka postawiono obok praw nieokreślonych „mniejszości” i zagrożono, że kraje oskarżone o ich „dyskryminację” mogą zostać pozbawione prawa głosu w Unii Europejskiej.
Pora, żeby polscy politycy przestali się wstydzić cywilizacji chrześcijańskiej albo uważać ją za polski folklor. Czas najbliższy pokaże, czy mamy rząd zdolny do działania na forum międzynarodowym lub przynajmniej opozycję zdolną się tego domagać.
Źródło:
Tygodnik Katolicki Niedziela, 29/2009