Istnieje wiele kwestii spornych we współczesnym społeczeństwie. Bp José Guerra Campos powiedział był kiedyś, że istotą kryzysu Zachodu jest absolutyzacja wartości względnych (na przykład – prawo do dobrego samopoczucia) i relatywizacja absolutnych (na przykład – sprawiedliwość).
Kwestią sporną stała się na przykład – od czasu napływu milionów muzułmańskich imigrantów do zachodniej Europy – monogamia, więc zakaz bigami. Dla nas to może czysta abstrakcja, ale na przykład we Francji poligamia to realny problem społeczny w prawodawstwie dotyczącym łączenia rodzin.
Sporna staje się odpowiedzialność państwa za zdrowie publiczne, bo – na przykład – sporne stało się przekonanie o szkodliwości narkotyków lekkich i zakaz (a tym bardziej karalność) ich sprzedaży. W Holandii są już legalne.
Wiele jest kwestii spornych, ale spór w sprawie zasad – angażując moralną i polityczną odpowiedzialność obywateli demokratycznego państwa – nie uchyla sam przez się obowiązywalności prawa. Sędzia Solecka może wątpić w jego słuszność. Może próbować je zmienić – pisząc jako prywatny prawnik naukowe czy publicystyczne artykuły albo kandydując do Sejmu. Musiałaby jednak zdecydować się na inną rolę społeczną. Chyba nawet powinna, jeśli głęboko nie zgadza się z prawodawstwem Rzeczypospolitej. Ale jako sędzia wykonujący władzę sądowniczą – ma obowiązek prawo stosować. Wykonuje bowiem władzę państwa, a nie – władzę nad państwem. Na tym właśnie polegają zasady rządów prawa i podziału władz. (Więcej w bieżącym numerze „Gościa Niedzielnego”).
Skomentuj - Blog Marka Jurka, październik 2009 r.