Najważniejszym politycznym wydarzeniem mijającego roku jest - w moim przekonaniu - wejście w życie traktatu lizbońskiego. Rozwiewa się mit "wielkiego rozszerzenia" (Unii Europejskiej oddychającej "dwoma płucami" - zachodnioeuropejskim i środkowoeuropejskim, będącej przeciwwagą dla Rosji i ochroną dla interesów swoich państw) - zaczyna się rzeczywistość "wielkiego przyłączenia" (Unii demonstracyjnie odrzucającej wartości cywilizacji życia i prawa rodziny, traktującej Polskę i inne kraje środkowoeuropejskie jako przedmiot nieustającego "procesu dostosowawczego" - do wymagań polityki najsilniejszych państw UE na czele z Niemcami).
Odpowiedzialność za przyjęcie tego traktatu łączy Platformę Obywatelską oraz Prawo i Sprawiedliwość. Jest tym większa, że obie partie zamiast czekać na rozwój sytuacji w Europie, uruchomiły już wiosną ubiegłego roku proces ratyfikacyjny, czym jeszcze bardziej osłabiły pozycję polityczną Polski. W efekcie Irlandia i Czechy - dwa kraje liczące łącznie przeszło dwa razy mniej mieszkańców niż Polska - uzyskały więcej niż my gwarancji dla swych zasadniczych (i nie tylko materialnych) interesów.
W nowej Europie lizbońskiej - gdzie radykalnie słabnie formalna siła polskiego głosu - jeszcze bardziej potrzebna będzie odważna, świadoma swych zasad i interesów, zdolna do wymagań i odmowy - polska polityka europejska. Państwo PO - PiS - gdzie politykę dominuje propagandowa gra pozorów - nie jest zdolne do podjęcia takiej polityki. Dziś zmiana polityczna staje się kwestią interesu narodowego.
Wejściu w życie traktatu lizbońskiego towarzyszy światowy kryzys ekonomiczny. Uderzył w Polskę spadkiem zatrudnienia i eksportu, ale jeśli nasza gospodarka broni się przed kryzysem lepiej od innych, to - po pierwsze - dzięki zachowaniu narodowej waluty, po drugie - dzięki zwiększeniu możliwości nabywczych rodzin wychowujących dzieci (wskutek obniżenia podatków w latach podatkowych 2006-2007). Premier Tusk przez większą część mijającego roku milczał na temat wprowadzenia euro. Niestety, ostatnio ogłosił zapowiedź likwidacji złotego i narodowej polityki pieniężnej za sześć lat. Do tej pory opozycja - PiS - nie złożyła jasnej deklaracji, że w sprawie tej przeciwstawi się rządowi i nie zgodzi się w przyszłej kadencji parlamentu na zmianę chroniącego narodową walutę art. 227 Konstytucji. Ciągle na taką jednoznaczną deklarację czekamy!
Rok Pański 2009 przyniósł narastający atak na cywilizację chrześcijańską w Europie, ale uderzający rykoszetem w nasz kraj. Najpierw były to ataki na Ojca Świętego, po pielgrzymce afrykańskiej. Po raz pierwszy doszło do formalnego ataku na osobę Papieża ze strony parlamentu państwa Unii Europejskiej (Belgii), ale również do wielu innych antypapieskich wypowiedzi ze strony czołowych polityków europejskich. Wcześniejszy wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu w sprawie wytoczonej Polsce przez panią Alicję Tysiąc spowodował w mijającym roku wyrok polskiego sądu przeciw ks. Markowi Gancarczykowi, co stanowi podważenie wolności Kościoła i wolności słowa podjęte z otwartym lekceważeniem dla polskiego prawa (mówiącego jasno w art. 2 ustawy o rzeczniku praw dziecka, że każda istota ludzka od poczęcia jest dzieckiem). Potem był wyrok przeciw krzyżowi we włoskiej szkole, a na koniec atak rządu brytyjskiego na katolickie seminaria duchowne.
Chwalebna uchwała polskiego Sejmu w obronie krzyży (podjęta bez inicjatywy dwóch wielkich partii politycznych) stanowi jedynie wyjątek potwierdzający regułę milczenia. Tak jak zjawiska korupcji nie zwalczy się podejmowanymi raz na dwa lata uchwałami, tak samo polityka na rzecz cywilizacji chrześcijańskiej musi mieć charakter ciągły, a nie chwilowy i wymuszony okolicznościami. A parlament państwa PO - PiS (mimo wprost formułowanych apeli) nie wystąpił ani słowem w obronie Papieża, nie zareagował żadnymi krokami zaradczymi ani na wyrok w sprawie pani Tysiąc, ani na wyrok przeciw ks. Gancarczykowi, i nic nie wskazuje na to, by polska dyplomacja reagowała dziś na antykatolickie podważanie praw człowieka w polityce brytyjskiego rządu.
Tym ważniejsze były w tym kontekście kroki podjęte przez Ojca Świętego na rzecz jedności Kościoła - odwołanie ekskomunik dla biskupów Bractwa św. Piusa X oraz konstytucja "Anglicanorum coetibus" otwierająca tradycyjnym anglikanom drogę do życia w jedności katolickiej. Decyzje Papieża to umocnienie wspólnoty ze wszystkimi, z którymi łączy nas wspólne Credo - ale również wzmocnienie jedności wszystkich chcących bronić cywilizacji chrześcijańskiej.
Zwiastunem korzystnej zmiany w polskiej polityce może być spadek poparcia dla rządu Donalda Tuska w następstwie ujawnienia afery hazardowej. Spora część opinii publicznej zaczyna wreszcie widzieć, co wyziera spoza fasadowej wizji ułatwionego życia, prezentowanej przez popliberalizm Platformy Obywatelskiej.
Łącznie wydarzenia mijającego roku pokazują niedostateczność działań oficjalnej polityki naszego państwa (rządu i opozycji) wobec wyzwań rozstrzygających o przyszłości Polski. Polska polityka jest w kryzysie i potrzebuje zmian. Ale zmiana narodowej rzeczywistości to coś znacznie więcej niż tylko zmiana partii u władzy.
Źródło: "Nasz Dziennik"
Skomentuj - Blog Marka Jurka, grudzień 2009 r.