W sobotę (27 marca 2010 r.) Marek Jurek brał udział w V Sympozjum Dar Życia w Skierniewicach.

W swoim wystąpieniu mówił, że „o przyszłości Polski zdecyduje powiązanie rozwoju gospodarczego z prawami rodziny”. Kryzys demograficzny – urodzenia znacznie rzadsze niż w takich krajach zachodnich (jak Francja) – uznał za największe wyzwanie najbliższych lat. „Jeśli nie odwrócimy tego trendu – w ciągu najbliższych dwudziestu lat społeczeństwo będzie stale się starzeć, liczba ludności spadnie o trzy miliony, a potem zacznie lawinowo maleć”. Konsekwencją utrzymanie tej tendencji będzie kryzys systemu emerytalnego oraz zapełnienie przez cudzoziemskich imigrantów próżni na rynku pracy.

„Dziś – mówił Marek Jurek – budujemy boiska przy każdej szkole. Świetnie! Bez harmonii między rozwojem intelektualnym a fizycznym nie ma dobrego wychowania. Ale jeśli pójdzie tak dalej, za dwadzieścia lat będziemy zamykali szkoły, przy których dziś rząd buduje boiska, bo nie będzie dzieci, które będą mogły do tych szkół chodzić.”

Przyszłość Polski ratują rodziny przyjmujące dzieci na świat: „70 % dzieci rodzi się wśród 30 % uboższych rodzin – chodzi o to, żeby styl życia tych rodzin znowu stał się dominujący. Państwo powinno stać po ich stronie”.

Marek Jurek zaprotestował przeciw coraz liczniejszym przypadkom zabierania do domów dziecka dzieci z rodzin ubogich, wbrew woli samych dzieci, bo „urzędnik wie lepiej jak zapewnić dziecku opiekę”.

Uznał również, że oficjalnie przyjęte pojęcie „przemocy rodzinnej” zafałszowuje rzeczywisty charakter przemocy domowej, do której najczęściej dochodzi w związkach nieformalnych.

Odpowiedzią państwa na podważanie roli rodziny powinna być rzeczywista solidarność z rodzinami poprzez zmniejszenie podatków z tytułu wychowania dzieci, wydłużenie urlopów macierzyńskich oraz przyznanie praw emerytalnych matkom wychowującym kilkoro dzieci i pracującym w domu.