Jarosław Kaczyński przywołuje do porządku marszałka Borusewicza. W imieniu nieżyjącego Prezydenta wystawia mu rachunek za „gabinet, samochód, sekretarkę”. Tylko dlaczego Jarosław Kaczyński nie reagował takim oburzeniem, gdy marszałek Senatu przyłączył się do międzynarodowych ataków na Benedykta XVI? Wtedy nie zasługiwał na reprymendę? Prawica Rzeczypospolitej apelowała wtedy o obronę Papieża do Parlamentu i w pierwszym rzędzie do PiS. A czy obrona Ojca Świętego nie stanowiła moralnego imperatywu, który powinien zrozumieć każdy normalny polityk przyznający się do prawicy?
Skomentuj - Blog Marka Jurka, wrzesień 2010 r.