„Normalność” Krytyki RP postępuje: ataki polityków na Papieża to rzecz normalna (skoro nie wymagają ani reakcji, ani nawet komentarzy), natomiast obrona Ojca Świętego to rzecz nienormalna. Tu zgody nie ma! Obrona papieskiego Rzymu – najpewniejszej, a dziś jedynej – instancji międzynarodowej broniącej prawa moralnego w życiu narodów to tradycyjna powinność narodów katolickich. Ostatnio zresztą nawet lepiej rozumieją to niekatolicy, bo na przykład jedynym politykiem, który przywódcom Chin komunistycznych zwrócił uwagę na nienormalność braku stosunków dyplomatycznych ze Stolicą Apostolską – był prezydent G.W.Bush. Na szczęście są ciągle ludzie (jak ikc, Mirek Grębski i inni), którzy potrafię przypomnieć na czym polegają normy cywilizacji europejskiej.
Na bardzo ciekawą rzecz zwrócił uwagę Krzysztof, mianowicie na zacieranie rozróżnienia sacrum i profanum w liturgii, co budzi zrozumiałe poruszenie zarówno wierzących, jak niewierzących – gdy część par excellence świeckich uroczystości włączona jest bezpośrednio do modlitwy liturgicznej. To bardzo cenna – i zbieżna z nauczaniem Benedykta XVI – praktyczna uwaga na temat współczesnego życia katolickiego.
Zulus pisze, że nie każdy ma obowiązek bronić Papieża. Czy to oznacza, że po antypapieskiej rezolucji Parlamentu Beligijskiego (i atakach wielu polityków europejskich) PiS nie miał obowiązku zgłosić rezolucji solidarności w obronie Benedykta XVI w Parlamencie? I czy tym bardziej Jarosław Kaczyński – polityk z temperamentem – nie miał obowiązku reagować na wypowiedzi Bronisława Komorowskiego i Bogdana Borusewicza? W końcu potrafi z nimi energicznie polemizować…
Skomentuj - Blog Marka Jurka, wrzesień 2010 r.