Mamy dziś w Polsce do czynienia z ogromnym kryzysem zarówno wartości podstawowych, jak i solidarności narodowej – mówi Portalowi Fronda.pl Marek Jurek.
To złośliwa decyzja pogłębiająca kryzys. Zamiast podjęcia poważnych rozmów jak uszanować krzyż, co zrobić, żeby ustały gorszące konflikty pod krzyżem, mamy kolejną jednostronną i wymierzoną w publiczną obecność krzyża decyzję polityków Kancelarii Prezydenta. Niestety, politycy ci nie potrafili porzucić sformułowanego na samym początku założenia, według którego w pobliżu urzędu publicznego nie może stać krzyż. A jeśli tak – to może i procesja Bożego Ciała nie powinna chodzić przed Pałacem Prezydenckim?
Bardzo znamienny jest dziś komentarz pani Ewy Komorowskiej, wdowy po śp. wiceministrze Stanisławie Komorowskim, której ideę zawiezienia krzyża do Smoleńska popierał do tej pory Prezydent. Dziś pani Komorowska zastanawia się publicznie, czy będzie to możliwe po zabraniu krzyża z Krakowskiego Przedmieścia.
Mamy dziś w Polsce do czynienia z ogromnym kryzysem zarówno wartości podstawowych, jak i solidarności narodowej. Wybory wygrane przez Prezydenta dają mu nie tylko prawa wynikające z urzędu, ale i obowiązki. W tym obowiązek dialogu. Prezydent dawno powinien był zaprosić Jarosława Kaczyńskiego jako lidera opozycji i reprezentanta opinii dużej części rodzin ofiar, do rozmowy na temat zamknięcia konfliktu. Obaj powinni użyć wspólnego autorytetu w obronie wartości podstawowych, takich jak Krzyż, a także na rzecz wspólnego upamiętnienia ofiar katastrofy oraz przywrócenia Polakom pokoju społecznego i solidarności.
To samo zobowiązanie ciąży zresztą na Jarosławie Kaczyńskim, jego wynik też zobowiązuje do szacunku i poważnej rozmowy z innymi środowiskami społecznymi. Choćby z tymi, którzy domagają się zaangażowania Polski (i oczekują w tej sprawie energicznej akcji opozycji) w obronę Krzyża przed Trybunałem Strasburskim (jak Litwa, Rumunia i jedna czwarta państw Unii Europejskiej). Niestety, dziś w Polsce poparcie społeczne traktowane jest jedynie jako mandat do dominacji nad innymi, a nie zobowiązanie do szacunku i solidarności.
Źródło: Fronda.pl przeczytaj i skomentuj