Wydawca zawieszony, brak premii i upomnienie – takie konsekwencje ponieśli odpowiedzialni za poranny program z rozmową o filmach porno
W „Pytaniu na śniadanie” wyemitowanym 18 maja w Dwójce na zaproszenie jego wydawcy pod koniec programu wystąpił Krzysztof Garwatowski, rzecznik wydawnictwa Pink Press.
Oficyna ta zajmuje się produkcją i dystrybucją filmów i czasopism erotycznych i pornograficznych, a także organizuje seksualne mistrzostwa Polski i świata. Prowadzący pytali go np., co jest modne w branży amatorskich filmów porno.
Wyjaśnień od prezesa TVP zażądał Piotr Strzembosz z Prawicy Rzeczypospolitej. Zawiadomił też Krajową Radę Radiofonii i Telewizji.
Sprawę opisała „Rz” ("Przy śniadaniu o pornografii"). Ówczesny prezes TVP Romuald Orzeł w piśmie do prezesa KRRiT wysłanym pod koniec lipca przyznał „ze smutkiem”, że „taka rozmowa miała miejsce na antenie TVP 2”. „Intencją wydawcy było pokazanie problemu socjologicznego (...). Niestety, nawet te intencje nie tłumaczą banalnej i niepotrzebnej rozmowy, która miała miejsce na antenie Dwójki” – napisał.
Efekt? Prezes TVP zawiesił na miesiąc wydawcę programu, prowadzący otrzymali obniżone wyceny, a kierownik redakcji – upomnienie.
Szefową „Pytania na śniadanie” jest Alicja Resich-Modlińska, a 18 maja prowadzącymi audycję byli Marzena Rogalska i Łukasz Nowicki.
Nowy prezes KRRiT Jan Dworak kilka dni temu wysłał pismo do władz TVP z zastrzeżeniem, by nawet w audycjach prowadzonych na żywo, a taką jest „Pytanie na śniadanie”, planować audycje z wyprzedzeniem i „wypracować wewnętrzne procedury, które pozwolą uniknąć podobnych sytuacji w przyszłości”.
Źródło: Rzeczpospolita
oraz
Źródło: Polskie Radio: Są kary za poranną rozmowę o porno w TVP2
Źródło: gazeta.pl
Źródło: Tvn24