Przedstawiony we wtorek podczas konferencji prasowej w Warszawie apel Jurka ma trafić m.in. do premiera.
Lider Prawicy Rzeczypospolitej Marek Jurek zaapelował we wtorek do rządu i ministerstwa zdrowia o "przypomnienie, że niszczenie życia dzieci w fazie zarodkowej jest nielegalne". Jurek wskazuje w tym kontekście na przepisy kodeksu karnego oraz uchwałę Sejmu z 2006 roku.
Przedstawiony we wtorek podczas konferencji prasowej w Warszawie apel Jurka ma trafić m.in. do premiera, Ministerstwa Zdrowia oraz szefów klubów parlamentarnych.
Szef Prawicy Rzeczypospolitej zaznaczył w nim, że "szacunek dla życia dziecka poczętego in vitro, nie jest kwestią pozbawioną regulacji przez polskie prawo". "O tej sprawie zapominają projektodawcy wszystkich złożonych w Sejmie projektów (dotyczących in vitro)" - podkreślił.
Według polityka, należy wskazać w tym kontekście art. 157a k.p.k. Mówi on m.in. o tym, że "kto powoduje uszkodzenie ciała dziecka poczętego lub rozstrój zdrowia zagrażającego życiu, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat dwóch".
Jurek przywołał także uchwałę Sejmu z 21 lipca 2006, w której napisano, że "niszczenie ludzkich embrionów (...) narusza art. 157a Kodeksu karnego przewidujący prawnokarną ochronę zdrowia dziecka poczętego".
Jak zaznaczył szef Prawicy Rzeczypospolitej, za stanowiskiem tym głosowali wówczas - "wraz z ogromną większością posłów" - obecny premier, prezydent oraz minister zdrowia - Donald Tusk, Bronisław Komorowski oraz Ewa Kopacz.
"Nie można przechodzić obok tej jasnej dyspozycji polskiego prawa" - zaznaczył Jurek. Zaapelował także do rządu, a "w szczególności" do ministerstwa zdrowia, o "wyraźne przypomnienie, że niszczenie życia dzieci w fazie zarodkowej jest nielegalne".
"W wypadku braku stosownych działań rządu apelujemy do opozycji z Jarosławem Kaczyńskim na czele o zgłoszenie rezolucji wzywającej wszystkie organy państwa do przestrzegania zawartej w art. 157a Kodeksu Karnego ochrony życia i zdrowia każdego dziecka od momentu poczęcia, obojętnie - in vitro czy in ventre" - napisał Jurek.
"Prawo jest tutaj jednoznaczne"
Polityk pytany był o list biskupów w sprawie in vitro. Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Józef Michalik, abp Hoser i przewodniczący Rady ds. Rodziny KEP bp Kazimierz Górny napisali w nim m.in., że metoda in vitro powoduje "ogromne koszty ludzkie" - "dla urodzenia jednego dziecka dochodzi w każdym przypadku do śmierci, na różnych etapach procedury medycznej, wielu istnień ludzkich".
W liście oceniono, że metoda in vitro to "młodsza siostra eugeniki - rzekomo procedury medycznej - o najgorszych skojarzeniach". Jak napisali biskupi, procedura zapłodnienia pozaustrojowego zakłada bowiem "selekcję" zarodków, która oznacza "ich uśmiercenie".
"To bardzo ważny republikański głos, dlatego że ludzie powinni brać odpowiedzialność za swoje przekonania. Pierwszym obowiązkiem państwa jest obrona ludzi, ochrona życia ludzkiego" - powiedział o liście Jurek. Jak dodał "bardzo negatywnie" ocenia toczącą się debatę na temat metody in vitro. "Prawo gdzieś pozostaje obok, a prawo tutaj jest jednoznaczne" - mówił.
Według Jurka in vitro jest metodą, która "statystycznie prowadzi do tego, że dzieci rodzące się są fizycznie znacznie słabsze". Jak dodał, wskazują na to badania statystyczne prowadzone na przykład w Wielkiej Brytanii.
W piątek Sejm ma zająć się projektami ustaw, które regulują kwestię zapłodnienia pozaustrojowego. Są wśród nich zarówno radykalne propozycje, zakazujące stosowania tej metody, jak też takie, które ją dopuszczają.
Źródło: Polskie Radio