Mimo że art. 146 Konstytucji jednoznacznie nakłada na rząd obowiązek „prowadzenia polityki” Rzeczypospolitej – nasz niesfornie młodzieńczy premier się zbuntował i (za państwowe pieniądze – bo pieniądze PO pochodzą przede wszystkim z kasy państwa) w całej Polsce rozplakatował deklarację, że nie tylko polityki nie prowadzi, ale prowadzić nie chce. Do tej pory można było zakładać, że rząd Tuska nie prowadzi polityki (prorodzinnej, europejskiej czy praw człowieka), bo nie wie jak. Teraz się okazuje, że „nierobienie polityki” to zupełnie świadomy wybór. Wybór w zasadzie (jeśli traktować serio Konstytucję i Donalda Tuska) zasługujący na Trybunał Stanu.
Oczywiście, może nie ma sensu komentowanie absurdalności haseł partii, która chyba żadnego ze swych haseł nie potraktowała poważnie. Jednak wmawianie Polakom, że Polska nie potrzebuje polityki – to rzecz bardzo poważna. To psucie demokracji – i psucie państwa.
Skomentuj - Blog Marka Jurka, listopad 2010 r.